Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień w Krakowskiej Polityce. Miało być dobrze, wyszło jak zwykle

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Rozszerzenie handlu alkoholem i brak ochrony terenów zielonych przed zabudową można zinterpretować jako kierunek dalszego rozwoju naszego miasta.

Nie będzie nocnej prohibicji w Krakowie. Nie będzie też szczególnej ochrony dla terenów zielonych. Tak zdecydowali radni i pojechali na wakacje. Zapewne w takie miejsca, gdzie jest zielono i gdzie nie ma przeszkadzających innym pijanych turystów.

O wprowadzeniu ograniczeń w handlu alkoholem mówi się pod Wawelem od wielu lat. Są takie miejsca, które trudno nazwać wizytówką miasta, ale co ważniejsze - są one bardzo uciążliwe dla mieszkańców i tych gości, którzy nie uprawiają turystyki knajpianej. Zmniejszyć problem miała uchwała o zakazie sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych, ale do jej uchwalenia zabrakło na ostatniej sesji jednego głosu.

Wiele osób powie, że tak naprawdę nie ma czego żałować. Bo rzeczywiście wprowadzenie zakazu nocnego handlu alkoholem tylko w niektórych dzielnicach (jak zakładał projekt uchwały) to dość dziwne rozwiązanie. Ale można się było pokusić o wprowadzenie nocnej prohibicji na obszarze całego miasta, choć taka decyzja wymagała odwagi (dla przeciwników prohibicji - bardziej bezmyślności). Brak decyzji w tej sprawie można by jeszcze przeboleć, gdyby nie fakt, że przy okazji zwiększono limity koncesji na sprzedaż alkoholu w mieście. Efekt? Zamiast ograniczeń w handlu alkoholem mamy jego rozszerzenie. Gratulacje.

Radni zaprzepaścili także szansę na skuteczną ochronę terenów zielonych przed zabudową. Przygotowany przez urzędników plan ochronny, dzięki któremu zakaz budowania objąłby ok. 3,3 tys. hektarów, nie zyskał akceptacji radnych i wymaga poprawy. Winni temu są i radni, i urzędnicy. Pierwsi, bo ulegli presji właścicieli działek chcących stawiać domy i bloki mieszkalne na terenach, których obecnie i tak nie można zabudować (przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce nie takie rzeczy widział Kraków). Drudzy, bo chcieli pokazać, że władze tak bardzo chronią zieleń (w domyśle - nie betonują miasta, jak się powszechnie sądzi), że do planu wrzucili wszystko co tylko się da (jak najwięcej). A wystarczyło wskazać w nim najbardziej cenne tereny (czyli niezbyt dużo).

Rozszerzenie handlu alkoholem oraz brak skutecznej ochrony terenów zielonych przed zabudową można zinterpretować jako kierunek dalszego rozwoju naszego miasta. Kraków (właściwie jego budżet) zyskuje na tym, że mieszkańcy i turyści więcej piją. Czerpie również spore korzyści z tego, że kolejne trawniki zamieniają się w betonowe blokowiska (nie tylko dlatego, że podatek od nieruchomości za zabudowaną mieszkaniami działkę jest większy niż porośniętą trawnikiem). Ale granice pogoni za zwiększaniem dochodów kosztem jakości życia mieszkańców zostały już przekroczone. I potrzebny jest radykalny odwrót od tego kierunku. Bo inaczej za kilka lat będziemy już tylko pić za błędy popełnione w przeszłości. Także nocą.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski