Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień w Krakowskiej Polityce. Platforma zapędziła się sama w kozi róg

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Prezydent miasta Jacek Majchrowski będzie ubiegał się o reelekcję. I gdyby wybory odbyły się dzisiaj, jego konkurenci nie mieliby żadnych szans. Wraz z upływem czasu i pewnie ostrą kampanią wyborczą ich szanse wzrosną, ale najprawdopodobniej nie na tyle, by pokonać urzędującego prezydenta.

Wszystko wskazuje na to, że walka wyborcza w Krakowie będzie dotyczyć tego, kto dostanie większość w Radzie Miasta - Prawo i Sprawiedliwość czy ugrupowania mu przeciwne. I w tym przypadku wynik nie jest przesądzony. A co ważniejsze - Platforma Obywatelska, największy rywal PiS, ma spory orzech do zgryzienia, co zrobić, by zwiększyć szanse na to, by radni desygnowani przez Jarosława Kaczyńskiego nie stanowili większości, która może blokować działania prezydenta.

A kłopot PO wziął się właśnie z deklaracji prezydenta Majchrowskiego o starcie w jesiennych wyborach, a właściwie zastrzeżenia, że wystawi go jego własny komitet Przyjazny Kraków. Najważniejsi politycy Platformy od wielu tygodni powtarzali, że obecny prezydent jest gwarancją uratowania miasta przed PiS i otwarcie mówili o tym, że PO powinna go poprzeć. Stawiali jednak jeden warunek - komitet prezydenta i Platforma (ewentualnie inne ugrupowania) powinny mieć jedną wspólną listę w wyborach do Rady Miasta. A Jacek Majchrowski wykluczył taką możliwość. To znaczy uznał, że Przyjazny Kraków być może przyjmie działaczy PO na listę, ale nazwy nie zmieni.

Trudno sobie wyobrazić, by największa partia opozycja albo też jej koalicja z Nowoczesną nie wystartowała w wyborach samorządowych w Krakowie pod własnym szyldem. Pojawił się więc problem, co teraz zrobić z kandydatem na prezydenta. Jak bowiem wystawić teraz własnego, skoro wszyscy już wiedzą, że i tak Platforma popiera Jacka Majchrowskiego. A do tego trzeba by znaleźć odważnego, który zgodzi się na start w wyborach jako kandydat Platformy, chociaż ta zapewne nie będzie mu udzielać wielkiego wsparcia w kampanii (co pokazały już wybory sprzed czterech lat, gdy Marta Patena miała dopiero czwarty wynik).

A może wystawić tylko kandydatów na radnych i nie zgłaszać własnego kandydata na prezydenta wskazując jako tego najlepszego Jacka Majchrowskiego? Tego jeszcze w historii wyborów w Krakowie nie było, by PO nie miała własnego kandydata na prezydenta, ale zawsze musi być kiedyś pierwszy raz.

Bez względu na to, na który wariant zdecyduje się Platforma, jedno jest pewne - musi grać na warunkach, jakie postawił prezydent Majchrowski. On zawsze był najważniejszym rozgrywającym w trakcie wyborów, wykorzystując spolaryzowanie polityczne między PO i PiS. Gdy miał za rywala w drugiej turze kogoś z PO, mógł liczyć na PiS. I odwrotnie. Postanowił tego nie zmieniać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski