Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień w Krakowskiej Polityce. Rozmowa edukacyjna i tajemnicza kartka

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Wiceprezydent Andrzej Kulig wygadał się, że Jacek Majchrowski nie chciał już być prezydentem Krakowa i nie zamierzał startować w najbliższych wyborach.

Podobno w przyszłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki wreszcie ogłosi termin wyborów samorządowych. I wtedy zacznie się polityczna gorączka. Ale gorącej atmosfery wcale nie brakowało w ostatnich tygodniach. Nie tylko za sprawą upałów.

Mam na myśli aurę związaną z decyzją prezydenta Jacka Majchrowskiego dotyczącą jego kandydowania, a właściwie zmian w tym zakresie. Kiedy po raz pierwszy Jacek Majchrowski oficjalnie ogłosił, że będzie ubiegał się o reelekcję, pojawiły się spekulacje, że zdecydował się na to w ostatniej chwili, a wcześniej myślał raczej o zakończeniu pracy w magistracie.

I niedawno w wywiadzie dla Onetu wiceprezydent Andrzej Kulig jednoznacznie zasugerował, że jego współpracownicy byli przygotowani na to, że ich szef nie wystartuje w wyborach. „Prezydent zaprosił do siebie osiem osób. Wśród nich byli wiceprezydenci, rzecznik, czy sekretarz miasta. Prezydent wyjął kartkę i odczytał swoje stanowisko. Zapadło milczenie. Jedna osoba powiedziała, że prezydent powinien startować. Odpowiedziałem, że jedyną osobą, która ma podejmować decyzję, jest wyłącznie prezydent, i nikt inny” - powiedział Andrzej Kulig. A ja dodam, że prof. Majchrowski miał nawet przygotowane przemówienie o tym, że nie będzie kandydował i dlaczego.

Potem zmienność decyzji prezydenta widać było przy okazji rozmów na temat poparcia jego kandydatury przez koalicję Platformy i Nowoczesnej. Najpierw powiedział stanowcze „nie” dla wspólnego komitetu i wspólnych list do Rady Miasta, potem podjął rozmowy, a gdy osiągnięto porozumienie, znowu okazało się, że Jacek Majchrowski chce mieć własny komitet, by ostatecznie (czy aby na pewno?!) zgodzić się na wspólne listy swojego klubu oraz PO i Nowoczesnej, a więc na wspólny start w najbliższych wyborach. Pewnie za jakiś czas ktoś zdradzi, czy prezydent przestraszył się, że na złość mu PO wystawi Łukasza Gibałę, czy też sondaże pokazywały, że samodzielny start Jacka Majchrowskiego może okazać się zgubny.

Zmienność u gospodarza miasta pokazuje też sprawa budowy pomnika ku czci Armii Krajowej. Najpierw zgodził się na jego lokalizację pod Wawelem, potem, gdy sprzeciwiający się temu zaczęli głośno mówić, ogłosił konsultacje społeczne. I choć większość chciała innego miejsca dla tego pomnika, prezydent potwierdził poprzednią decyzję.

W tej sprawie prezydent okazał się też stanowczy. Gdy radny jego klubu Łukasz Wantuch zapowiedział, że posadzi dąb w miejscu, gdzie ma stanąć pomnik, by tym samym uniemożliwić jego budowę, Jacek Majchrowski wezwał go na dywanik. Oficjalnie była to - jak twierdzi prezydent - „rozmowa edukacyjna”, ale i w tym przypadku może kiedyś wyjdzie na jaw, że owa edukacja sprowadzała się do stwierdzenia, że jak radny posadzi dąb, to prezydent go wysadzi z list kandydatów do Rady Miasta. To tylko taka spekulacja - jak te dotyczące wahań prezydenta co do jego kandydowania w najbliższych wyborach.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski