Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień w krakowskiej polityce

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Krakowska Platforma Obywatelska potrzebuje lidera z prawdziwego zdarzenia. Tylko wielka osobowość albo bardzo popularna postać może zapewnić tej partii zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach na prezydenta Krakowa. Obawiam się, że jest za późno na takie wypromowanie któregoś z polityków PO, by stał się on równorzędnym rywalem urzędującego prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Fot. Anna Kaczmarz

Grzegorz Skowron

Wygląda na to, że stroniący do tej pory od spraw krakowskich poseł Jarosław Gowin zdecydował się na walkę o rekomendację partii dla swojej kandydatury w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Wprawdzie zastrzegł, że lidera Platformy powinny wskazać sondaże popularności, ale dodał, że gdyby to jego wskazały, nie uchylałby się od odpowiedzialności.
Czy poseł Gowin może zostać liderem krakowskiej PO? Przede wszystkim trudno będzie mu przekonać całą Platformę do pracy na jego rzecz. A sukces tej partii w Krakowie jest możliwy tylko przy pogodzeniu frakcji i grup interesów, bardzo różniących się, by nie powiedzieć, zwalczających się nawzajem. I do tego przez najbliższe miesiące Jarosław Gowin musiałby się dobrze "nauczyć miasta", by jego zaangażowanie w rozwiązywanie problemów Krakowa można było uznać za uczciwe i z szansami na efekty.
Z drugiej strony trudno wskazać inną osobę w Platformie, która miałaby szansę na wybicie się ponad partyjnych działaczy. Dotychczasowe próby zdobywania szerokiej popularności przez posła Ireneusza Rasia nie przyniosły zbyt dużego efektu. Trudno też stawiać na będącego do tej pory w głębokim cieniu Grzegorza Lipca, sekretarza małopolskiej PO, który w świadomości wyborców nie istnieje, czy dopiero przecierającego sobie szlaki w wielkiej polityce Łukasza Gibałę, z szansami na wielkiego polityka za wiele lat. Może Platforma ma jeszcze jakiegoś asa w rękawie, choć bardziej obawiam się, że rękawy są już tak krótkie, że nic się w nich już schować nie da, a w rękach działaczy PO pozostały już tylko blotki.
Platforma dwukrotnie postawiła na niewłaściwego konia w wyścigu do prezydenckiego fotela. Może za rok sprawdzi się zasada: do trzech razy sztuka. Aby tak się jednak stało, PO potrzebuje kandydata, który zyska nie tylko wyborców samej Platformy. Trzeba szukać głosów poza sympatykami partii rządzącej, skoro nie można sobie zapewnić głosów wszystkich ją popierających.
Jednak na razie działania krakowskiej PO sprawiają wrażenie, jakby jej działacze mieli pewność, że urzędujący prezydent nie zechce na własnej skórze zaprzeczyć zasadzie: do trzech razy sztuka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski