Tydzień żyły wodnej i niskiego ciśnienia

To jednak dopiero początek „zabawnego poniedziałku”. Właśnie zapadł prawomocny wyrok w sprawie masakry w Gdańsku w roku 1970. Nie skazano żadnego PRL-owskiego dygnitarza. Po dwa lata w zawieszeniu dostali dwaj dowódcy oddziałów pacyfikacyjnych, ale nie za zabójstwo (do robotników strzelano), lecz za śmiertelne pobicie. Rzeczywiście pobiliśmy wszelkie rekordy.

Wtorek

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego minister nauki Lena Kolarska--Bobińska zapowiedziała szybkie przywrócenie bezpłatnych studiów na drugim kierunku. Pani minister skrytykowała też pomysł Parlamentu Studentów wprowadzenia zakazu (!) studiów na trzecim kierunku i nazwała patologią sytuację, gdy student idzie na drugie studia, ale ich nie kończy.

Jako człowiek, który studiował na trzech kierunkach (choć skończyłem tylko jeden) spodziewałem się raczej ze strony ministra nauki uznania za mój pęd do wszechstronnego wykształcenia. Tymczasem okazało się, że jestem typem patologicznym.

Środa

Poseł Andrzej Jaworski (PiS), lider Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski, złożył doniesienie do prokuratury o dokonaniu przestępstwa obrazy uczuć religijnych, którego dopuścić się mieli wszyscy czytający i organizujący czytanie tekstu „Golgota Picnic”. Będzie tego kilkaset osób.

Tymczasem minister kultury Małgorzata Omilanowska żartobliwie acz publicznie ogłosiła, że w polskiej literaturze jest wiele bluźnierczych tekstów i podała za przykład mickiewiczowskie słowa „z Bogiem albo mimo Boga”. Mam nadzieję, że posłowi wystarczy kondycji, by teraz oskarżyć o obrazę uczuć kilkadziesiąt tysięcy nauczycieli popularyzujących lekturę „Dziadów”.

Czwartek

Nie wiem, czy to wynik żyły wodnej pod redakcją, czy ciśnienia atmosferycznego, ale fronda.pl doniosła, że egzorcysta o. Gabriele Amorth nie ma wątpliwości: joga jest dziełem szatana i prowadzi do zła. Z kolei Kongregacja Nauki Wiary ostrzega, że podobne praktyki mogą prowadzić do schizofrenii!”. Czy to się dzieje naprawdę?

Piątek

Warszawskie feministki z Amatorskiego Frontu Operowego z klubu Chrząszczyki wystawiły operę „Morze krwi” autorstwa… Kim Ir Sena. Próby wizytowali pracownicy północnokoreańskiej ambasady. Tak, tak. To się dzieje naprawdę! Nagroda Tygodnia!

No to miłego weekendu.