Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko i aż jeden punkt Garbarza

BK
Trener Garbarza Zdzisław Janik przed meczem z Sokołem Przytkowice nie ukrywał, że dla jego drużyny tak naprawdę liczy się zwycięstwo. Z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że może mieć za mało atutów, by cieszyć się z wygranej i tak właśnie było. Bezbramkowy remis powinien bardziej cieszyć gospodarzy.

Kamil Krawczyk wrócił do gry w Garbarzu. Fot. Jerzy Zaborski

IV LIGA PIŁKARSKA. W Zembrzycach niepocieszeni po remisie z Sokołem Przytkowice

Szkoleniowiec Garbarza założył, że w rundzie jesiennej jego drużyna zdobędzie przynajmniej 15 punktów. Stąd dużą wagę przywiązywał do pojedynku z Sokołem, jedną z drużyn, z którymi w ubiegłym sezonie skutecznie walczył w V lidze krakowsko-wadowickiej. W drugiej części rundy jesiennej - jak podkreślił - Garbarzowi przyjdzie się potykać z rywalami już ogranymi na szczeblu IV ligi i o punkty będzie na pewno jeszcze trudniej.

Kluczem do sukcesu w spotkaniu z Sokołem miała być podobna taktyka jak w meczu ze Spójnią Osiek Zimnodół (3-0). Rzecz w tym, że w kolejnych meczach Garbarz doznaje osłabień. Obok kontuzjowanego Sławomira Pudy tym razem nie mógł jeszcze zagrać Marcin Kasprzyk, który brał w tym dniu ślub. W tej sytuacji w wyjściowym składzie gospodarzy byli już tylko nieliczni zawodnicy mający doświadczenie z gry na poziomie IV czy przynajmniej V ligi.

- Nasza drużyna starała się szukać szansy w grze z kontry, ale nie wychodziły one tak, jak w meczu ze Spójnią. Do przerwy jeden i drugi zespół nie potrafił stworzyć za bardzo zagrożenia pod bramką przeciwnika, ale goście prezentowali się lepiej, grali bardziej piłką, posiadali inicjatywę - przyznał kierownik drużyny Garbarza Józef Talaga.

W drugiej połowie obraz gry niewiele uległ zmianie. Sokół atakował, a gospodarze próbowali kontrować. Te próby nie były specjalnie udane, chociaż jedna z nich w końcówce mogła przynieść im sukces. Okazji nie wykorzystał Przemysław Kotlarczyk. - Na pewno szkoda tej szansy, ale po przebiegu spotkania wypada być zadowolonym i z tego jednego punktu. Tym bardziej, że nieco wcześniej goście zaprzepaścili rzut karny. Mocno dopisało nam szczęście - powiedział kierownik Garbarza.

Odnotować można, że w drugiej połowie w szeregach gospodarzy pojawił się Kamil Krawczyk, który wrócił z pracy za granicą. Przy dużych kłopotach kadrowych, szczególnie w ataku jego powrót ucieszył trenera Janika, ale pewnie minie jeszcze trochę czasu, zanim złapie on wspólny język z drużyną po tak dużych zmianach, jakie miały miejsce przed sezonem. Ciągle nie wiadomo, kiedy w pełni sił będzie Sławomir Puda.

Tak czy inaczej, w Zembrzycach koncentrują się już na kolejnym spotkaniu wyjazdowym w Olkuszu. - To będzie dla nas kolejne ważne spotkanie, w którym punkty będą liczyć się podwójnie - dodaje Józef Talaga.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski