Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko i aż remis Trzebini

BK
Jakub Pająk zmarnował jedną z szans otwarcia wyniku. Fot. JERZY ZABORSKI
Jakub Pająk zmarnował jedną z szans otwarcia wyniku. Fot. JERZY ZABORSKI
Na inaugurację rozgrywek MKS Trzebinia-Siersza wygrał pewnie w Kryspinowie 3-0. W błędzie byli ci, którzy liczyli na powtórkę z historii w pierwszej kolejce awansem z rundy wiosennej. W tym przypadku trzebinianie nie wykorzystali atutu własnego boiska, remisując z Lotnikiem bezbramkowo.

Jakub Pająk zmarnował jedną z szans otwarcia wyniku. Fot. JERZY ZABORSKI

IV LIGA PIŁKARSKA. Trzebinianie nie wykorzystali atutu własnego boiska w meczu z Lotnikiem

Mecz był wyrównany. Oba zespoły postawiły na otwartą grę i było sporo emocji, chociaż gole nie padły. - To było spotkanie, w którym mogliśmy być górą, ale również można było je przegrać. W tej sytuacji remis jest sprawiedliwym wynikiem - powiedział Jacek Pająk, wiceprezes MKS Trzebinia-Siersza, który w tym przypadku poprowadził w trybie awaryjnym drużynę po odejściu trenera Roberta Moskala.

Przypomnijmy, że poprzedni szkoleniowiec dostał propozycję objęcia piłkarzy I-ligowej Sandecji Nowy Sącz i zgodnie zresztą z umową, która zakładała, że może odejść w razie otrzymania oferty z wyższej klasy rozgrywkowej, na początku ubiegłego tygodnia rozstał się z drużyną.

Jacek Pająk nie pierwszy raz wystąpił w roli tymczasowego szkoleniowca. I co ciekawe w takich sytuacjach trzebinianie inkasowali komplety punktów. W tym sezonie tak było już w przypadku meczu wyjazdowego z Iskrą Klecza po rezygnacji trenera Marcina Kasprzyka. Trzebinianie wygrali wówczas w Kleczy, przełamując serię niepowodzeń. Kierownik drużyny MKS Alfred Godyń przypomina ponadto podobne okoliczności sprzed kilku sezonów, gdy Trzebinia prowadzona przez trenera Pająka wygrała na wyjeździe z Limanovią 7-3.

Tym razem sztuka się nie udała, ale też trzebinianie trafili na dobrze dysponowanego rywala. - Uczulałem zawodników, że Lotnik obecnie to już całkiem inny zespół, niż to było na początku rozgrywek. Przebieg spotkania to potwierdził. Jeden i drugi zespół miał po kilka okazji bramkowych, przy czym my wypracowaliśmy je sobie po akcjach, natomiast rywale dochodzili do nich po naszych błędach - stwierdził opiekun trzebińskiej drużyny.

Goście pierwsi stworzyli zagrożenie pod bramką miejscowych i można powiedzieć, że do przerwy to oni mieli więcej dogodnych sytuacji. Dobrej postawie Jakuba Wilka Trzebinia zawdzięcza, że zachowała czyste konto. Druga sprawa, że sama też mogła objąć prowadzenie, gdyby jej zawodnicy wykazali się większą skutecznością. Szans na otwarcie wyniku nie wykorzystali Jakub Pająk i Mariusz Rogalski.

Obiecująco dla gości zaczęła się także druga połowa, ale ostatnie słowo mogło należeć do trzebinian. Piłkę meczową miał Norbert Ciepichał, ale i on nie potrafił pokonać bramkarza Lotnika.

- Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale w tych okolicznościach jeden punkt to także jest coś. Zachowaliśmy w każdym razie dystans 6 punktów nad Lotnikiem - dodał Jacek Pająk.

Tym samym nie udał się prezent, jaki swojemu koledze z drużyny Kamilowi Wojdyle chcieli zrobić piłkarze z okazji ślubu.

Mimo, że zabrakło goli, kibice zobaczyli w Trzebini dobre widowisko, co potwierdził także trener Lotnika Maciej Musiał.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski