A jednak warto jest troszkę się przymusić, zwolnić, zatrzymać. Nawet jeśli nie jesteśmy nadmiernie praktykującymi chrześcijanami, czy wręcz nie po drodze nam z Kościołem (nie tylko katolickim).
W ten dzień nie liczą się poglądy polityczne, stosunek do Radia Maryja, grzechy księży, nawet te największe. To dzień, w którym powinniśmy choć przez kilka minut oderwać się od zgiełku świata i od codziennej gonitwy myśli, a w zamian postarać się spotkać, ale tak naprawdę, z samym sobą i z Bogiem. A potem zastanowić się, czym jest dla nas dzień Męki Pańskiej. Czy jest kolejnym stałym elementem kalendarza, przyjemnie zwiastującym świąteczne, kilkudniowe lenistwo, czy też chodzi w nim o coś więcej. Na przykład o poświęcenie, o jego najpiękniejszy przejaw.
Nie, nie musimy wymagać od siebie największych ofiar, nie musimy oddawać życia. Powinniśmy raczej zadać sobie pytanie, czy w ogóle jesteśmy zdolni do poświęceń, jakichkolwiek. Czy gotowi jesteśmy np. wyciągnąć rękę do ginących tuż obok Ukraińców, czy bylibyśmy w stanie zrobić coś dla syryjskich dzieci, które od lat żyją w strachu przed wojną domową, a widząc aparat fotograficzny, podnoszą odruchowo ręce do góry, bo w dłoniach dorosłych mężczyzn widzą najczęściej karabiny.
Czy też może wolimy o tych wszystkich złamanych życiem ludziach myśleć bardziej „typowo” – o tym, że mają „czarne banderowskie podniebienia” albo są „brudnymi asfaltami”.
Puste miejsce przy stole zostawia się w inne święta. Miejsce na miłość w sercu możemy jednak zostawić zawsze, każdego dnia. Świat wokół nas jest coraz bardziej ponury, niebezpieczny, niepewny. Tylko miłość może go uratować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?