Tylko remis, ale „Pasy” utrzymały się w lidze [ZDJĘCIA]

Cracovia – Korona Kielce 1:1 (1:0)

1:0 Dąbrowski 37, 1:1 Janota 65.

Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Michał Obukowicz i Michał Pierściński (obaj Warszawa). Żółte kartki: Dejmek (50, faul), Kiełb (55, faul), Malarczyk dwie (77, faul i 90, faul), Jovanović (82, faul). Czerwona kartka: Malarczyk (90). Widzów: 6286.

Cracovia: Pilarz – Nykiel, Marciniak, Mikulić, Jaroszyński – Ntibazonkiza, Dąbrowski, Bu­dziński (61 Steblecki), Boljević (76 Bern­hardt) – Papadopoulos (46 Rakels), Nowak.

Korona: Szlakotin – Malarczyk, Stano, Dej­mek, Sylwestrzak – Beisebekow (63 Trytko), Marko­vić (63 Pyłypczuk), Jovanović, Kiełb – Korzym (78 Chiżniczenko), Janota.

Wygrać, utrzymać się i mieć święty spokój – takie było założenie Cracovii przed meczem z Koroną. Po nim piłkarze „Pasów” długo stali na boisku i rozmawiali, być może rozpamiętując zmarnowane szanse.

Przez godzinę wydawało się, że spotkanie nowego trenera krakowian Mirosława Hajdy z ekstraklasą nadal będzie przebiegać bezboleśnie. Po zwycięstwie w debiucie w Lubinie, jego piłkarze wczoraj też mieli wszystkie atuty w rękach.

– Jestem trochę zły i zawiedziony, zwłaszcza że już do przerwy mogliśmy rozstrzygnąć mecz – przyznawał później szkoleniowiec.

Co racja, to racja. W ostatnim czasie piłkarze Cracovii na swoim stadionie słuchali głównie drwin, za to wczoraj w pierwszej połowie – niemal wyłącznie braw. Zasłużonych. Grali swobodnie, szybko, z rozmachem, ale uważnie w obronie. Na bramkę Korony sunął atak za atakiem, frunął strzał za strzałem (inna sprawa, że sporo prób było niecelnych). To musiało się podobać.

Gospodarze dopięli swego w 37 minucie. Damian Dąbrowski zdecydował się na uderzenie z 25 metrów, a piłka przeleciała pod pachą bramkarza Ołeksija Szlakotina.

– Bramkę dedykuję mojej żonie, która już jest w szpitalu. Spodziewamy się dzidziusia – już w przerwie przed kamerami ogłosił pomocnik „Pasów”.

W teorii Cracovia miała o tyle ułatwione zadanie, że Korona pod Wawel przyjechała bez kilku podstawowych zawodników.

– Tak osłabionego zespołu nie miałem jeszcze nigdy w karierze – stwierdził wręcz trener gości Jose Rojo Martin „Pacheta”.

Wydawało się, że rannemu rywalowi „Pasy” nie dadzą się już podnieść. W przerwie pojawiały się nawet opinie, że to najlepszy występ krakowian w tym sezonie. Wszystko trochę na wyrost i trochę za wcześnie, bo w drugiej połowie w tej beczce miodu zaczęło się pojawiać coraz więcej dziegciu.

– Trochę, tak jak w Lubinie, stanęliśmy. Co powiem na temat dwóch różnych połów? Nic nie powiem, nie ma co tego komentować – uciął pytanie trener Cracovii.

Zwycięstwo wymknęło się słabnącym z minuty na minutę „Pasom” w 65 min. Seria niepewnych interwencji obrońców i Krzysztofa Pilarza zakończyła się golem Michała Janoty.

– Nie wiem, czy ten wynik jest sprawiedliwy, bo Cracovia miała więcej okazji, ale mamy remis i dzięki temu jestem szczęśliwy – mówił Pacheta. Ten wynik sprawił, że Korona utrzymała się w ekstraklasie.

Niewiele jednak brakowało, a to Hajdo przyszedłby na konferencję cały rozpromieniony. Już w doliczonym czasie gry piłkę z linii bramkowej wybił głową obrońca Korony. Trenerowi Cracovii musiał więc, tym razem, wystarczyć komplement od kolegi po fachu. – Mnie się bardzo ta Cracovia podoba – stwierdził Pacheta.

Grupa spadkowa

W innym meczu: Piast Gliwice – Zagłębie Lubin 2:0 (0:0), Jurado 46, Horvath 65.

9. Śląsk 35 28 43–40

10. Jagiellonia 35 27 53–52

11. Piast 35 27 40–52

12. Podbeskidzie 35 26 35–43

13. Korona 35 25 42–47

14. Cracovia 35 24 41–53

15. Zagłębie 35 16 32–46

16. Widzew 35 16 31–58