Tylko ta biurokracja...

"Ekorol" jako pośrednik

   - Tylko w styczniu odprawiliśmy 25 tirów, w lutym, jak sądzę, też powinno ich być około 20. My, jako "Ekorol", występujemy w roli pośrednika: najpierw skupujemy towar od rolników, a następnie sprzedajemy go odbiorcom hurtowym. Nie skupujemy ogromnych ilości jednego rodzaju warzyw, stawiamy raczej na różnorodność, bo takie jest zapotrzebowanie - mówi prezes "Ekorolu" Wojciech Janowski.
   Prezes nie chce zdradzić, co cieszy się największym zainteresowaniem kupców ani kim są odbiorcy warzyw. - Najważniejsze, że magazyn nie stoi niewykorzystany, ale że na siebie zarabia. Na razie zyski nie są wielkie. Wynika to choćby z tego, że zimą musimy używać dmuchaw do podgrzewania obiektu i trzeba było zatrudnić dodatkowe osoby do jego obsługi. Myślę jednak, że w roku zysk z tytułu jego posiadania będzie już jakąś konkretną kwotą, a poza tym na pewno spowodowaliśmy usprawnienie handlu na placu targowym. O wiele łatwiejszy jest chociażby załadunek towaru na samochody - dodaje.
   Pewną uciążliwością dla rolników jest fakt, że skup warzyw odbywa się w sposób bezgotówkowy. To oznacza, że każdy dostawca musi przedstawić swój numer NIP, numer rachunku bankowego, na który przelewane są pieniądze itp. Ponieważ na placu nie ma odpowiedniego pomieszczenia, wszelkie formalności muszą być załatwiane w siedzibie "Ekorolu" przy ul. Kolejowej. Z zapowiedzi kierownictwa giełdy wynika, że być może wkrótce obok magazynu powstanie kantorek, gdzie będą załatwiane sprawy formalne związane z obrotem warzywami. Niewykluczone jest również powiększenie hali.
Tekst i fot.:
(ALG)