Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko trawę posiać...

ALG
- Za późno pan przyszedł. Teraz woda już zeszła. Trzeba było przyjść wczoraj - mówił nam, wychodząc z działki, Stanisław Moneta.

Potop na działkach

 - Od siedmiu lat mam działkę i tylko w jednym roku udało mi się bez problemów zebrać to, co sobie wyhodowałam. W tym roku już drugi raz całkowicie nas zalało - mówi Zofia Olech z Proszowic. W poniedziałek niemal wszystkie ogródki działkowe w Proszowicach zostały podtopione. Niektórzy działkowcy przez całą noc dyżurowali w obawie o to, żeby nie utopiły się hodowane przez nich zwierzęta.
 Działkowe ogródki najpierw ucierpiały podczas sobotniego gradobicia. W niedzielę przed południem panował tu jeszcze względny spokój. Dopiero po południu i w poniedziałek działki zalała woda z położonych w pobliżu łąk. Później zaczęła schodzić, ale powoli. Jeszcze wczoraj wiele ogródków i alejek po północnej stronie było zalanych i można było na nie wejść tylko w gumowych butach. Cały otoczony wodą był też Dom Działkowca.
 - Działkę kupiliśmy siedem lat temu, gdy mąż zaczął chorować. Lekarz powiedział, że dobrze by mu zrobiło, gdyby się czymś zajął, odpoczął w ogródku. Zaczęliśmy uprawiać warzywa, bo rencistom łatwiej, gdy mają coś swojego, nie muszą kupować w sklepie. Mąż zaczął też hodować króliki, bardzo to polubił. Tymczasem wczoraj wrócił z działki cały rozstrzęsiony po tym, co zobaczył - opowiada Zofia Olech, której działka do wczoraj znajdowała się jeszcze pod wodą.
 Działkowicze skarżą się, że są pozostawieni sami sobie. Nikt się nimi nie interesuje. Nikt nie przyszedł nawet zobaczyć, w jakim stanie są ogródki po ulewach. - Położony za działkami rów, który ma odprowadzać wodę z łąk, jest kompletnie zaniedbany i to już od kilku lat. Wiele razy już to zgłaszaliśmy w gminie, ale nikogo to nie obchodzi. Nasz prezes wysyłał też pisma z prośbą, żeby pieniądze ze składek, które odprowadzamy do krakowskiego związku, pozostawić na miejscu. Przeznaczylibyśmy je wtedy na poprawę odwodnienia działek. Niestety, nie poskutkowało - mówią działkowicze.
 Teraz większość upraw nie nadaje się już do użytku. - U sąsiada woda dostała się do altanki, gdzie trzymał środki chemiczne, chyba paliwo. Wszystko to się rozlało. Nawet gdyby udało się coś uratować to strach jeść takie warzywa - mówią działkowcy. - Trzeba będzie chyba na działce posiać trawę, od czasu do czasu posiedzieć przy grillu i to wszystko. Na uprawianie warzyw szkoda naszej pracy. Groch, pomidory, ogórki, wszystko to potrzebuje niewielkiej ilości wilgoci i zostało zniszczone - mówi Stanisław Moneta. Jeden z jego sąsiadów zapowiada, że przestawi się na uprawę ryżu. Działkowcy uważają, że sytuacja pogorszyła się również po tym, gdy tuż obok ogródków wybudowano halę sportową. Tymczasem jej właściciele, Proszowianka, sami borykają się z wodnymi problemami. Zmodernizowane kilka tygodni temu boczne boisko wyglądało wczoraj jak basen, w niedzielę podtopiona była też część głównej płyty.
 Proszowickie ogródki działkowe leżą w miejscu mocno narażonym na zalania i podtopienia. Z jednej strony opierają się o Szreniawę, z drugiej otaczają je nadrzeczne łąki. W pobliżu płynie też inna rzeka, Ścieklec. - W Opatkowicach podobno przekopali wał na Ścieklcu, żeby nie pozalewało im gospodarstw i cała woda teraz spłynęła do nas - żalą się działkowicze.
 Ze względu na takie usytuowanie odwodnienie tego terenu wymaga dużych nakładów pracy i środków, a istniejące urządzenia melioracyjne stałej konserwacji. Tymczasem środków nie widać, a i z konserwacją bywa różnie. Niektórzy właściciele działek żalą się na swoich sąsiadów, którzy robią wszystko, aby uchronić przed podtopieniem własne ogródki, czasem kosztem innych. - Jeszcze kilka lat temu ludzie byli bardzo zainteresowani kupnem działek. Teraz wiele stoi pustych. Nikt nie chce ich nawet za darmo - mówi Zofia Olech.
Tekst i fot. (ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski