Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tymczasem

Krzysztof Kawa
Wydawało się, że po zimowej przerwie w rozgrywkach piłkarskich stan tymczasowości w Wiśle zmniejszy się. Stało się jednak dokładnie odwrotnie.

Do bardzo licznego grona zawodników, którym w czerwcu wygasają kontrakty dołączyli kolejni. I nie tylko oni, bo także dwaj nowi trenerzy, których umowy o pracę zostały parafowane na zaledwie pół roku. Trudno w takiej sytuacji mówić o jakiejkolwiek stabilizacji. Krakowianie mają drużynę na tu i teraz, a o przyszłość będą się martwić, gdy się ociepli.

Sir Alex Ferguson w swojej ostatniej książce życzliwie przestrzega menedżerów przed dopuszczaniem do tego typu sytuacji. Bo gdy jednego dnia kontrakty wygasają zbyt dużej liczbie pracowników, to w trakcie rozmów o ich przedłużeniu klub zajmuje gorszą pozycję negocjacyjną. Działacze oczywiście nie muszą ulegać presji piłkarzy, gdyż na rynku zawsze jest mniejsza lub większa grupa bezrobotnych, po których w ostateczności można sięgnąć, lecz nie ma to wiele wspólnego z długofalową strategią prowadzącą do osiągania ambitnych celów.

Zachowawczą postawę wiceprezesa Wisły Manuela Junco determinuje brak pieniędzy. Przebiera więc wśród takich graczy, których inni z uśmiechem na ustach godzą się oddać za darmo. To piłkarze traktowani przez swoich mocodawców tak, jak w Wiśle potraktowany został Adam Mójta. Junco pozwolił mu odejść do Piasta bez odstępnego, dając do zrozumienia, że nawet nie zalicza tego rozstania do kategorii „uszczuplenie kadry”.

W jego miejsce, ale przede wszystkim za dwóch cenionych internacjonałów (Guzmics, Jović) przyszli jakiś Hiszpan, jakiś Chorwat, jakiś Francuz, których talentu nikt do tej pory nie umiał rozwinąć. Jeśli Junco i trener Kiko Ramirez zrobią z nich w kilka miesięcy grajków z prawdziwego zdarzenia, będzie to znaczyło, że oni sami są cenniejsi dla klubu niż cała egzotyczna gromadka, którą w ostatnich dniach przygarnęli do Wisły.

Najazd tabunu obcokrajowców to przy Reymonta żadna nowość. Jak wiadomo, ten sprzed kilku lat skończył się wielkim bum, ale teraz ryzyko minimalizują wspomniane „tymczasowe” umowy, bo kto się nie sprawdzi, ten szybko wyleci. Ponadto inne są cele: wtedy Liga Mistrzów, teraz wyprzedzenie dwóch słabych drużyn i awans na ósmą lokatę w tabeli. Zadanie w sam raz dla drugoligowych stranieri.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski