Philippe Christanval
- Jest Pan tegorocznym nabytkiem Barcelony. Jak Pana przyjęli nowi koledzy?
- Jest duża różnica między Monaco a Barceloną?
- Tak, i to bardzo duża. Przede wszystkim w organizacji, w zainteresowaniu kibiców, dziennikarzy. W Monaco na mecze przychodziło ledwie kilka tysięcy osób, w Barcelonie jest ich kilkadziesiąt tysięcy.
- Wielu Francuzów grało już w katalońskim klubie - Dugarry, Petit, Dehu. Żaden jednak z nich, a Duga i Petit to przecież mistrzowie świata i Europy, nie zrobił tam dużej kariery. Nie zniechęca to Pana?
- Nigdy tak nie myślałem. Jeżeli im się tutaj nie udało, to na pewno nie dlatego, że byli Francuzami. Trzeba oczywiście walczyć o miejsce w składzie, ale jestem przekonany, że nie jest to walka od początku przegrana. Inaczej nie przychodziłbym do Barcelony.
- Otarł się Pan o reprezentację Francji po raz pierwszy przed mistrzostwami Europy przed rokiem. To zamknięty krąg, do którego ciężko się dostać?
- Nie, w reprezentacji panuje bardzo dobra atmosfera. Myśli Pan, że ta drużyna mogłaby osiągnąć tak wiele, gdyby były jakieś nieporozumienia?... Dlatego nowi są przyjmowani zupełnie naturalnie. Każdy z dzisiejszych mistrzów też kiedyś zaczynał reprezentacyjną karierę.
- Ma Pan dopiero 22 lata. Cała kariera przed Panem.
- Na razie chciałbym wywalczyć stałe miejsce w Barcelonie, a potem w reprezentacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?