Krakowskie anioły i inne cuda
Wśród publiczności była spora grupa artystów krakowskich, ze szczególnym uwzględnieniem rzeźbiarzy, którzy w ten wieczór odbyli podróż do Miechowa na otwarcie wystawy koleżanki. Nie po raz pierwszy zresztą; artyści zdecydowanie lubią tę piwniczną galerię.
Galeria "U Jaksy" to swoisty fenomen: działa w mieście raczej nie mającym tradycji artystycznych (choć pięknym i z długą historią), a gości wystawy znakomitych artystów i ma wspaniałą publiczność. Twórcy krakowscy, warszawscy, a z innych ośrodków też, przyjmują miechowskie zaproszenia, bo miejsce niemal magiczne (kamienne piwnice zbudowane przez Bożogrobców, najstarsze w mieście), no i dobre towarzystwo (na liście wystaw dziesiątki znanych nazwisk - od Gierowskiego i Beksińskiego, Dudy-Gracza i Dwurnika, paru rektorów krakowskiej Akademii - po Jacka Srokę), a jeszcze tkanina artystyczna w najlepszym wydaniu (Ryszard Kwiecień, Lilla Kulka), a jeszcze rzeźba, grafika, a kilka wystaw artystów zagranicznych.
Galeria powstała w strukturach Biura Wystaw Artystycznych w Kielcach i dokonała rzeczy prawie niemożliwej: nie zginęła w zamieszaniu reformy administracyjnej. Obecnie jest placówką Małopolskiego BWA z siedzibą w Nowym Sączu. Samodzielność artystyczna jest dziełem Krystyny Olchawy, która wie, co i dlaczego chce pokazać miechowskiej publiczności. Dla niej galeria stanowi realizację marzeń sięgających lat edukacji w wiśnickim "Plastyku", skonkretyzowanych podczas studiów w gdańskiej PWSSP.
Nie należy się dziwić, że artyści, również ci znani, cenieni, z dorobkiem, wystawiają "U Jaksy", w mieście niedużym, gdzie galeria jest materializacją marzenia, a każdy wernisaż świętem sztuki; pewnie, że kameralnym, ale ponad wszelką wątpliwość prawdziwym. (AN)
W jaki sposób udzielane jest wsparcie w ramach mikropożyczki?