Ucho przy ścianie

 Wiele osób, w tym całe rodziny, podążały wczoraj do klasztoru oo. Kamedułów na Bielanach. Był to bowiem jeden z dwunastu dni w roku, kiedy do kościoła kamedułów mogą wejść kobiety. W tym roku jeszcze tylko trzy razy będzie taka okazja: 8 września - w narodzenie Najświętszej Marii Panny, 8 grudnia - w święto Niepokalanego Poczęcia NMP oraz 25 grudnia - w Boże Narodzenie.
 Atrakcją dla zwiedzających była nadto sala akustyczna, podobno jedna z trzech takich na świecie. Dzięki specjalnej budowie sklepienia, słowa mówione tu w jednym rogu sali, słychać w drugim - po przekątnej. Niegdyś wykorzystywano ją do spowiedzi - w czasach pomoru, zarazy, by uniknąć bezpośredniego kontaktu. Dziś każdy wchodzący do sali chciał ją wypróbować i przytykał ucho do ściany w jednym z rogów.

 Bardziej ciekawscy zajrzeli kamedułom nawet do pomieszczeń gospodarczych, gdzie, obok przechowywanych np. dawnych klasztornych okiennic, stał całkiem nowy citroen.
 - Jestem tu po raz pierwszy, korzystam z okazji, że i kobiety mogą dzisiaj zobaczyć, co jest za bramą - mówiła jedna ze wspinających się ścieżką do kościoła młodych kobiet. Na mszę o godz. 10.30 szły dzieci i dorośli, wielu z bukietami ziół do poświęcenia, przyszła grupa oazowa. U podnóża góry tworzyły się kolejki samochodów. - To jedyna okazja, kiedy mogę tu wejść razem z całą rodziną - tłumaczył ojciec jednej z rodzin, Tomasz z Krakowa.
 Erem oo. Kamedułów na Srebrnej Górze pod Krakowem, założony w pierwszych latach XVII w., był pierwszym w Polsce. Z czasem uzyskał nazwę Bielany wywodzącą się od koloru habitów tutejszych zakonników. Kameduli są zakonem kontemplacyjnym: koncentrują swoje życie i działanie na kontemplacji Boga. Łączą życie wewnętrzne z pracą, ascezę osobistą z rozważaniem Słowa Bożego, liturgią i modlitwą. Zgodnie z regułą powinni trwać w samotności i milczeniu.