Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczą, jak pisać bestsellery

Rozmawiała Małgorzata Mrowiec
Andrzej Wiśniewski
Rozmowa kroniki. Prof. Gabriela Matuszek z UJ, twórczyni podyplomowego Studium Literacko-Artystycznego UJ, które ma już 20 lat, mówi o tym, że zawód pisarza jest w dalszym ciągu prestiżowy

- Można wyszkolić pisarza? Wydaje się, że do pisania po prostu trzeba mieć talent. To dlatego na początku stworzone przez Panią studium było krytykowane.

- Uczy się muzyków, aktorów, malarzy - a oni też muszą mieć talent, więc dlaczego kwestionuje się pisanie jako przedmiot edukacji, a nie kwestionuje się nauczania dotyczącego innych przestrzeni sztuki? Albo się ma talent, albo nie. Ale też pewnych rzeczy można się nauczyć: technik pisarskich, tego, jak skonstruować dobrą fabułę, jak pisać w różnych gatunkach literackich, jak pisać pięknie. A sprawą istotniejszą jest to, że stworzyliśmy tu miejsce, gdzie ludzie piszący mogą się spotkać i porozmawiać o swoich tekstach - to jest główny przedmiot zajęć. Poza tym pisarz powinien być człowiekiem wykształconym.

- ?

- Bardzo często się zdarza, że przychodzą do nas wybitnie zdolni ludzie, którzy jednak niewiele czytają, nie wiedzą, co czytać, nie orientują się w zagadnieniach współczesnej humanistyki. Polonistów wśród słuchaczy jest niewielu, za to są inżynierowie, aktorzy, muzycy, psycholodzy, lekarz, leśnik, dziennikarze... Dajemy im odpowiednie zaplecze kulturowe, wskazujemy lektury, jakie powinna znać osoba pisząca, by nie odkrywać czegoś, co już jest odkryte.

Kolejne zadanie szkoły to inspiracja. Twórcy, którzy prowadzą zajęcia, pokazują, jak sami zmagali się z materią słowa, jak dochodzili do pewnych rozwiązań. Każdy może szukać swojej drogi w samotności, ale czasami mijają lata, zanim ją znajdzie. Dzięki zajęciom z mistrzami jest to prostsze.

- Ale był wykładowca studium, który zniechęcał, mówił, że pisania nie można się nauczyć...

- Lem tak mówił. Więcej: stwierdził, że nie warto pisać. Ale oczywiście to było przewrotne, bo po takiej lekcji słuchacze czuli się jeszcze bardziej zainspirowani. Można nauczyć pisać, jestem z biegiem lat coraz bardziej o tym przekonana, obserwując rozwój osób, które do nas przychodziły. Pamiętam pierwsze nieporadne prace niektórych osób, a po kilku latach czytam ich znakomite teksty, które śmiało zgłosiłabym do nagród literackich.

- Wyszli z tego studium znani już dzisiaj literaci?

- Oczywiście. Przede wszystkim Ewa Sonnenberg, wybitna poetka, absolwentka pierwszego rocznika, która potem też wykładała w naszej szkole. Przemek Owczarek, Joanna Lech - nominowana do najbardziej prestiżowych nagród jak NIKE, Kasia Zdanowicz, Maria Spiss, która stała się reżyserką m.in. w Starym Teatrze. Nasi absolwenci byli nominowani do nagród literackich takich jak Nagroda Literacka Gdynia, Angelus, Orfeusz, Silesius.

Są też osoby, które po skończeniu tych studiów założyły własne wydawnictwa, część osób zajmuje się PR-em. Niekoniecznie dla wszystkich słuchaczy pisarstwo staje się głównym duktem życiowym - ale stają się na pewno bardziej wrażliwymi i uważnymi czytelnikami, a o to też nam chodzi.

- A uczycie, jak zostać autorem bestselleru?

- Zależy, jak to będziemy rozumieć. Bo bestseller może być traktowany w kategoriach kultury popularnej i pisania takich książek nie chcielibyśmy uczyć. Ale bestsellerem może być książka wybitna, która ma nośny temat, wciągającą fabułę, jest zanurzona we współczesności, dzięki czemu trafia do szerokiego kręgu odbiorców - ale oprócz tego ma wszystko, co składa się na arcydzieło. Pokazujemy słuchaczom, na czym to polega, jak to osiągnąć.

Na moich zajęciach przedstawiam znakomite książki i wyjaśniam, dlaczego są arcydziełami, pokazując, jak są skonstruowane.

- Różnią się od siebie ci, którzy studiowali w szkole pisarzy w latach 90. i ci, którzy przychodzą do niej teraz?

- Jeśli chodzi o pragnienie pisania, a zarazem niepewność tego, co się robi - to się nie zmieniło. Niezmiennie pojawiają się osoby w różnym wieku i z całej Polski. Niektórzy realizują marzenie o pisaniu około czterdziestki, a był też pan, który został słuchaczem w wieku 65 lat.

Ale jest i drobna zmiana (choć nie dotyczy wszystkich): dzisiejsi studenci mają umiejętność autopromocji. Po prostu wiedzą, że jak się coś napisze, to trzeba się jeszcze wypromować. To i dobrze, i źle. Jeśli osoba wybitna stworzyła świetną książkę, wartą wypromowania - to dobrze. Ale jeżeli ktoś promuje średnią literaturę - to gorzej.

- Gdy patrzy się na tych adeptów sztuki pisarskiej, to prawdziwsza okazuje się "radość pisania" czy "męka twórcza"?
- Oni są na etapie radości pisania. Teksty niemal same z nich wypływają - ale to dopiero początek, potem przyjdzie męka. Dopiero wtedy, gdy pojawia się "męka", powstają świetne rzeczy, taka jest prawda. Jak coś się za łatwo tworzy, to na ogół nie jest to dobre. Chyba że pisane w podświadomym twórczym transie.

- Jest druga taka szkoła w Polsce?

- Nie, są tylko kursy twórczego pisania, w których uczestniczyć może każdy. U nas rekrutuje się słuchaczy na podstawie fragmentów autorskich tekstów, dopiero potem są emocje, burze mózgów, warsztaty, wykłady. Studia kończą się pracą dyplomową.

- Pisarze i poeci chętnie zgadzają się prowadzić tu zajęcia?

- Od początku, mimo pewnych głosów krytycznych, było dużo chętnych, którzy zgodzili się wykładać. Chcą u nas prowadzić zajęcia poeci, pisarze, krytycy literaccy. W ciągu 20 lat wykładowcami było ponad 80 osób, m.in. Miłosz, Szymborska, Lem, Kapuściński, Dorota Terakowska, Antoni Libera, Olga Tokarczuk, Bronisław Maj, Leszek Długosz... Jednym z pierwszych był Andrzej Wajda, któremu kiedyś wspomniałam, że taką szkołę zakładamy. Powiedział: świetnie, bo ja będę chciał założyć szkołę reżyserii, to u was poćwiczę. I poprowadził zajęcia ze scenariusza.

- Bycie pisarzem to nie jest dziś prestiżowe zajęcie. Młodzi ludzie wolą być informatykami czy finansistami. Nie brak chętnych do studiowania tutaj?

- Moim zdaniem zawód pisarza jest prestiżowy. Nawet jeśli nie jest dochodowy. To zawód dla tych, dla których sfera materialna nie jest najważniejsza. Przyjmujemy na studia od 8 do 16 osób (podczas rekrutacji odpada kilku kandydatów, bowiem grafomanów nie przyjmujemy), i fakt - z naborem bywają problemy.

Potrzebna nam promocja - może trwający teraz jubileusz 20-lecia szkoły nas wypromuje? Zapraszamy też do współpracy sponsorów, dzięki którym można by wydawać książki absolwentów, naprawdę znakomite.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski