Przypomnijmy, 72 lata temu przy ul Powiśle grupa żołnierzy Armii Krajowej z harcerskiego batalionu „Parasol” przeprowadziła atak na hitlerowskiego dygnitarza Wilhelma Koppego. Został on skazany na śmierć wyrokiem Kierownictwa Polski Podziemnej za brutalne represje oraz masowe zbrodnie na Polakach i Żydach.
Niestety, akcja nie przebiegła zgodnie z planem, ponieważ ostrzelany samochód Koppego zdołał uciec z miejsca zasadzki. - Po tylu latach trudno jest oceniać, czy mogli zrobić to lepiej - mówi Krzysztof Szumera z Związku Harcerzy Polskich. - Wtedy nie było tylu możliwości komunikowania się co dzisiaj, dlatego ciężko było szybko zareagować na niespodziewany obrót wydarzeń - dodaje.
Podczas ewakuacji z Krakowa członkowie grupy „Parasol” dwukrotnie starli się z niemieckimi patrolami. Trzech polskich żołnierzy zostało wziętych do niewoli, gdzie następnie poddano ich torturom i zamordowano. - To są bohaterowie. Gdybym był na ich miejscu, to również spróbowałbym przeprowadzić taką akcję - stwierdził 15-letni harcerz Bartek. - Jestem pod wrażeniem ich odwagi - dodał.
Po wojnie Wilhelm Koppe, pod fałszywym nazwiskiem Lohmann, pracował jako dyrektor w fabryce czekolady w Bonn. W 1960 roku został aresztowany, lecz cztery lata później umorzono proces przeciwko niemu. Zmarł w 1975 roku, w wieku 79 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?