Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczelnia jak liceum

Redakcja
Uczelnie przystępują właśnie do naboru młodzieży rwącej się na studia. Młodzieży - dodajmy dla ścisłości - która za względu na stan swej wiedzy nie zawsze do tego rwania się jest w pełni uprawniona. Nieraz już pierwsze kontakty absolwenta szkoły średniej z uczelnią brutalnie obnażają ów smutny fakt. I nie chodzi tu o jednostkowe przypadki skrajnej ignorancji, ujawniane podczas wstępnego testowania kandydatów (autentyczne: - Co kandydat może nam powiedzieć na temat stu dni Napoleona? - Eee… Napoleon w Egipcie kopał studnie...). Uczelnie notują słabe przygotowanie do studiów całych grup świeżo wypromowanych maturzystów.

Po wykładzie

Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Słowa Jana Zamoyskiego, liczące sobie już ponad 400 lat, warto byłoby wyryć wielkimi literami w szkołach wszystkich szczebli - od najmniejszej wiejskiej podstawówki po czołowe uniwersytety. Zdanie owo powinno być pierwszym skojarzeniem, ilekroć zaczynamy mówić o szkolnictwie. Niestety, przywołuje się je głównie podczas Dnia Nauczyciela lub inauguracji roku szkolnego.

Szczególnie widać to w przypadku matematyki, którą zdegradowano swego czasu w szkolnej hierarchii odbierając status przedmiotu obowiązkowego na maturze. A przecież bez matematyki nie można się w żaden sposób obejść na kierunkach ścisłych i technicznych. Nieraz nawet i na takich, które laikowi w ogóle nie kojarzą się z królową nauk. Dla osób wykazujących braki uczelnie organizują na pierwszym roku dodatkowe zajęcia w celu wyrównaniu poziomu. Słowem, szkoły mające kształcić na poziomie wyższym, muszą schodzić do roli liceum.
Problem będzie się nasilał, bo część młodzieży pomaturalnej kuszona jest dziś zagranicznymi ofertami studiów. I to pochodzącymi nie tylko z państw Unii Europejskiej, ale i z innych kierunków geograficznych. (w połowie czerwca w Warszawie oferty takie przedstawiło kilkanaście uczelni… chińskich). Oznacza to coraz większy odpływ z kraju najlepszych absolwentów liceów. Jeśli system oświaty w porę nie zareaguje, nie poprawi jakości nauczania na szczeblach przedmaturalnych, poziom kandydatów ubiegających się o indeks uczelni krajowych będzie nadal się pogarszał. I nawet kursy wyrównawcze mogą już nie wystarczyć.
A poza tym nie zapominajmy o słowach Zamoyskiego.
LESŁAW PETERS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski