Po wykładzie
Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Słowa Jana Zamoyskiego, liczące sobie już ponad 400 lat, warto byłoby wyryć wielkimi literami w szkołach wszystkich szczebli - od najmniejszej wiejskiej podstawówki po czołowe uniwersytety. Zdanie owo powinno być pierwszym skojarzeniem, ilekroć zaczynamy mówić o szkolnictwie. Niestety, przywołuje się je głównie podczas Dnia Nauczyciela lub inauguracji roku szkolnego.
Szczególnie widać to w przypadku matematyki, którą zdegradowano swego czasu w szkolnej hierarchii odbierając status przedmiotu obowiązkowego na maturze. A przecież bez matematyki nie można się w żaden sposób obejść na kierunkach ścisłych i technicznych. Nieraz nawet i na takich, które laikowi w ogóle nie kojarzą się z królową nauk. Dla osób wykazujących braki uczelnie organizują na pierwszym roku dodatkowe zajęcia w celu wyrównaniu poziomu. Słowem, szkoły mające kształcić na poziomie wyższym, muszą schodzić do roli liceum.
Problem będzie się nasilał, bo część młodzieży pomaturalnej kuszona jest dziś zagranicznymi ofertami studiów. I to pochodzącymi nie tylko z państw Unii Europejskiej, ale i z innych kierunków geograficznych. (w połowie czerwca w Warszawie oferty takie przedstawiło kilkanaście uczelni
chińskich). Oznacza to coraz większy odpływ z kraju najlepszych absolwentów liceów. Jeśli system oświaty w porę nie zareaguje, nie poprawi jakości nauczania na szczeblach przedmaturalnych, poziom kandydatów ubiegających się o indeks uczelni krajowych będzie nadal się pogarszał. I nawet kursy wyrównawcze mogą już nie wystarczyć.
A poza tym nie zapominajmy o słowach Zamoyskiego.
LESŁAW PETERS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?