D&R Unia Oświęcim - Sosnowianka Stanisław Dolny 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Korba 38, 2:0 Nowotarski 46, 2:1 Pogan 59, 2:2 Stuglik 86.
D&R Unia: Dziędziel - Pater, Kabara, Jończyk, Głowacki - Korba (75 Urbańczyk), Nowotarski (70 Semik), Ochman (84 Mrowiec), Domżał - Wiertel (63 J. Kocoń), Boba.
Sosnowianka: Krawczyk - Bryła, Madejski, Konopka, Żak - Pogan, Szydłowski,PaśnikI, Studnicki (46 Para) - Stuglik, Godyń (90 Góra).
Sędziował: Dawid Malczyk (Chrzanów). Widzów: 50.
Trener Unii Dawid Korba kiedyś występował pod komendą Michała Jeziory w Izdebniku. Teraz stanęli po przeciwnych stronach barykady.
- Tym razem nie udało mi się przerosnąć mistrza - powiedział po meczu Jakub Korba, trener Unii. - Po drugim golu chłopcy najwyraźniej zapomnieli, że mecz trwa 90 minut i nie potrafili dobić będącego na jednym kolanie rywala.
- Przed spotkaniem remis na trudnym boisku w Oświęcimiu bralibyśmy w ciemno, ale, patrząc na przebieg drugiej części, mogliśmy wziąć pełną pulę. Szkoda, że moje "gwiazdy" zaczynają błyszczeć dopiero wtedy, gdy mają nóż na gardle - stwierdził Michał Jezioro, trener Sosnowianki.
Początek należał do miejscowych. Jednak ich przewaga miała przełożenie tylko na rzuty rożne, z których nic nie wynikało.
Dopiero Korba wygrał pojedynek z Krawczykiem. Kiedy w pierwszej akcji po przerwie Nowotarski płaskim strzałem po raz drugi zmusił Krawczyka do kapitulacji, wydawało się, że jest po meczu.
Później, po akcji Konopki i strzale Stuglika, Dziędziel instynktownie wybił piłkę.
Napastnik gości szukał swojego gola, aż go w końcu znalazł. Zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu przed oświęcimską bramką i w szlagierze kolejki nastąpił podział punktów.
Brzezina Osiek - KS Chełmek 0:0
Brzezina: Kulczyk - Bernaś, Daniel Płonka, M. Szczepaniak (84 Walus), Ł. Szczepaniak - JurasI, R. Gros, Antecki (61 G. Płonka), Zarzycki (61 M. Gros) - JarominI(80 ŻurekI), Dubiel.
Chełmek: Żołneczko - KumanekI[75], Górski, B. Chylaszek, Światłowski - Kaczor (46 Musiał), Kulig, Mika (46 KantekI), Żurawik (46 Lament) - Bąk, Kustra (85 Ortman).
Sędziował: Mieczysław Chojna (Wadowice). Widzów: 250.
W 15 min Kustra mógł się pokusić o bramkę dla gości, ale przegrał pojedynek z Kulczykiem. - Było to spotkanie bramkarzy - stwierdził Janusz Żmuda, kierownik drużyny Brzeziny.
W I połowie wśród miejscowych dwie okazje zmarnował Jaromin. Gospodarze mieli jednak żal do arbitra, że w 55 min nie przyznał im karnego, gdy Jaromin upadł na murawę.
Miejscowi kończyli mecz z przewagą jednego zawodnika, bo wychodzącego na czystą pozycję Dubiela powalił Kumanek. Karą za faul ratunkowy była czerwona kartka.
Tuż przed końcem osieczan mógł skarcić Bąk. - Punkt na wyjeździe zawsze jest zdobyczą - ocenił Krzysztof Duch, trener Chełmka. (ZAB)
Górnik Brzeszcze - Soła Łęki 1:2 (0:0)
Bramki: 1:0 Sojka 60, 1:1 A.Żmuda 73, 1:2 Kamil Żmuda 90.
Górnik: Czmok - K. Jędrusik, Janosz, Rogala, Ryś - KoziełI, Bartula, Żmudka, Salepa - Sojka(70 Wójcik), MazurI (80 Ulczok).
Soła: Zemlak - Zemła, Handy, Kozieł, Kramarczyk (55 Handzlik) - Górkiewicz, Kamil ŻmudaI, Bogdan (88 Lekki), Konrad Żmuda (46 Oczkowski) - A. Żmuda, Dziubek (46 Janaczek)
Sędziował: Ireneusz Warchał (Wadowice). Widzów: 150.
Po akcji Bartuli prowadzenie gospodarzom dał Sojka. Jednak brzeszczanie nie ustrzegli się prostych błędów. Po jednym z nich Kamil Żmuda uruchomił podaniem brata Adama, a ten doprowadził do wyrównania stanu meczu.
Tuż przed końcem Kamil Żmuda wygrał z dwoma obrońcami i strzałem z 16 m zapewnił gościom pełną pulę.
- Zwycięstwo dedykujemy Pawłowi Kramarczykowi, z okazji jego urodzin - podkreślił Kamil Żmuda, grający trener łęczan.
(ZAB)
Iskra Brzezinka - Skawa Wadowice 3:3 (1:2)
Bramki: 0:1 P. Gaudyn 2, 1:1 Rymek 15, 1:2 P. Gaudyn 44, 2:2 Wrona 58, 2:3 P. Gaudyn 65, 3:3 Rymek 72.
Iskra: Łaski - Szewczuk, Koczur (15 CzarnikI), A. Mika, Krzemień - Szpiegla, Chowaniec, Słota (90 Matusiak), Wrona - RymekI, Linczowski (82 Skamaj).
Skawa: Odżywolski - M. SkawinaI, Dyrcz, JończykI, K. KuziaI - P. Gaudyn, Żywczak (20 Bober), Prażnowski, M. Kuzia (70 Mamcarczyk) - Lipka, Drobniak.
Sędziował: Maciej Lochert (Wadowice). Widzów: 50.
Było to spotkanie, w którym padło wiele dziwnych bramek, żeby nie powiedzieć przypadkowych. Remis bardziej ucieszył gospodarzy.
- Po strzeleniu pierwszego gola mieliśmy iść za ciosem, rozstrzygając o losach meczu. Miejscowi wykazali się jednak stuprocentową skutecznością - ocenił Bogusław Jamróz, trener Skawy.
(ZAB)
Nadwiślanin Gromiec - Orzeł Balin 1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Łukaszka 45+1.
Nadwiślanin: Księżarczyk - Zejma, Rundzia, KaniaI, Kułaga - Nędza (46 Waligóra), Jamróz, Ł. Pactwa (70 Lichota), NowickiI - Łukaszka (80 M. Pactwa), K. Adamczyk.
Orzeł: Dobranowski - ŻurawIII [79], Grabiec, Sandecki, WierzbaI - Pluta, Dulowski (65 Kadłuczka), Warzecha, Jedynak, Stępień (46 Milewski, 60 Krzyśko) - Bodziony.
Sędziował: Lucjan Wesołowski (Oświęcim). Widzów: 250.
Losy meczu rozstrzygnęły się po rzucie rożnym, gdy pozostawiony na dalszym słupku bez opieki Łukaszka dopełnił formalności, sprawiając sobie urodzinowy prezent. U gości jedyną dobrą okazję zmarnował Jedynak. - Było to słabe spotkanie, na poziomie klasy A, w którym o wyniku zdecydował przypadek - ocenił Wiesław Liszka, trener Orła.
(ZAB)
Cedron Brody - Tempo Białka 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Puzik 65.
Cedron: Kwartnik - WykaI (75 Kurowski), Gwiżdż, HujdusI, Pasternak - Kosowski, Skiba, Basista (55 Płaczek), Ziajka, Seroka - Klaśnik.
Tempo: Lis - Harańczyk (80 Kozieł), Bielarz, Skrobacz, Woźny - Wnętrzak (70 Marek), Pacyga, Kaczmarczyk, PuzikI - BisagaI(46 Goryl), M. Korbel (80 S. MarekI).
Widzów: 200.
To nie był udany debiut trenera Gabriela Wolskiego. Dotąd był tylko zawodnikiem, a po jesieni zastąpił Piotra Koziołka. Zespół z Brodów był osłabiony, nie grali z powodu kartek: Łężniak, Dobisz, Wolski, a ze względu na kontuzje: Kosek i Kluczyński.
Jedyny gol padł po błędzie bramkarza, który wychodził do dośrodkowania i minął się z piłką. Z sytuacji skorzystał Puzik, który zamienił na gola centrę Goryla, strzelając z bliska do pustej bramki.
Goście mogli wygrać wyżej, w 75 min bowiem ręką w polu karnym zagrał Hujdus i arbiter podyktował "jedenastkę". Puzik strzelił jednak tak, że bramkarz obronił, rehabilitując się za wcześniejszą wpadkę.
(ŻUK)
Jałowiec Stryszawa - Przeciszovia 4:2 (2:1)
Bramki: 0:1 Matla 5, 1:1 Świerkosz 10, 2:1 Świer-kosz 34, 3:1 Świerkosz 61, 3:2 Bartuś 71 karny, 4:2 Świerkosz 80 karny.
Jałowiec: Pająk - Bizoń, Brytan, Bach, Szklarczyk (77 Głuszek) - Kardaś (87 Okrzesik), Jodłowiec, Pindel, Polak (68 Bachorczyk) - Iciek (46 JanikI), Świerkosz.
Przeciszovia: Kościelnik - Hutny (76 Micha-łekI), Widecki, Chmura, Bednarczyk - Lasek (46 S. Momot), SzafraniecI, Pawela, M. Momot (63 Płonka) - Matla (85 Maca), Bartuś.
Sędziował: Bartłomiej Gębala (Chrzanów). Widzów: 250.
Tomasz Świerkosz popisał się nie lada sztuką, zdobywając aż cztery gole. Snajper Jałowca najpierw bardzo szybko doprowadził do wyrównania. Po wrzutce z rzutu wolnego w wykonaniu Jodłowca zamknął akcję na dalszym słupku, strzelając głową. Potem dał prowadzenie swemu zespołowi, wykorzystując centrę Bizonia i uprzedzając obrońców. Na 3:1 podwyższył po podaniu Bachorczyka, bo Kościelnik najpierw złapał piłkę, ale wypuścił ją, a rywal tylko czyhał na taką okazję.
Outsider z Przeciszowa zaczął nawet dobrze, Matla dośrodkowywał w pole karne, piłki nie dotknął nikt i ta, odbiwszy się od słupka, wpadła do siatki. Goście złapali kontakt bramkowy po rzucie karnym, lecz ostatnie słowo znów należało do najepszego tego dnia Świerkosza.
(ŻUK)
Babia Góra Sucha Beskidzka - Zagórzanka 4:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Psioda 9, 1:1 Bałos 23, 2:1 Dyduch 31, 3:1 R. Starowicz 70, 4:1 Rak 88.
Babia Góra: Kachnic - Listwan, Magiera (84 P. Starowicz), Kudzia (75 Żaczek), ŚcieszkaI - Dyduch, Lociński (79 Kociołek), Bałos , Leśniak (75 Tłok) - Rak, R. Starowicz.
Zagórzanka: Kominiak - Kądziołka, Bujakiewicz, Rudnicki, Paliwoda - Bryłka (60 Krawczyk), Biesek, Pieczka (83 Małodobry), JarczykI (77 Fiba) - Psioda, Bała.
Sędziował: Szymon Krawczyk (Oświęcim).Widzów: 100.
Miejscowi wygrali pewie, ale ten mecz nie zaczął sie po ich myśli. Już w 9 min goście za sprawą Psiody objęli bowiem prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym najwięcej sprytu zachował Bałos i doprowadził do wyrównania. Niebawem Dyduch precyzyjnym strzałem dał swojemu zespołowi prowadzenie - piłka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wpadła do siatki. Im bliżej było końca, tym goście coraz bardziej opadali z sił.
(żuk)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?