Radni PiS szacują, że wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej dla gimnazjalistów i uczniów szkół średnich będzie kosztowało około 20 mln zł. Wczoraj złożyli w tej sprawie poprawkę do budżetu miasta.
– Teraz planujemy zarezerwować w budżecie 10 mln zł, ponieważ chcielibyśmy takie zasady wprowadzić w drugiej połowie tego roku – mówi Włodzimierz Pietrus, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta.
Z darmowych biletów skorzystałoby ok. 40 tys. uczniów. Radni wybrali na razie tylko gimnazjalistów i młodzież szkół średnich, ponieważ to oni najczęściej dojeżdżają. Uczniowie szkół podstawowych mają zazwyczaj do szkoły na tyle blisko, że chodzą do niej pieszo albo są dowożeni przez rodziców samochodami.
Korzyść z darmowych biletów ma być podwójna. – Przede wszystkim będzie to realna pomoc dla krakowskich rodzin. Poza tym zmniejszy się rano ruch samochodowy, ponieważ większość uczniów zacznie korzystać z komunikacji miejskiej – argumentuje radna Barbara Nowak (PiS), przewodnicząca Komisji Edukacji w Radzie Miasta Krakowa.
O tym, że za poranne korki odpowiadają przede wszystkim rodzice dowożący dzieci do szkoły świadczy fakt, że w czasie wakacji i ferii znacznie mniej samochodów jeździ po mieście.
Radni PiS planują, że w przyszłym roku darmowe bilety dostałyby także dzieci ze szkół podstawowych. – Całą operację podzieliliśmy na etapy, ponieważ chcemy sprawdzić, jak budżet Krakowa wytrzyma takie obciążenie – tłumaczy Włodzimierz Pietrus.
Jeśli okaże się, że darmowe bilety dla uczniów nie spowodują kryzysu finansowego miasta, radni chcą taki przywilej rozszerzyć na kolejne grupy mieszkańców. Najpierw na seniorów, a potem na wszystkich. – Chcielibyśmy, aby wszyscy po Krakowie jeździli za darmo. Za kilka lat – mówi Włodzimierz Pietrus.
Na razie jednak radni PiS rozmawiali z prezydentem Jackiem Majchrowskim tylko na temat darmowej komunikacji dla uczniów.
– Wstępnie prezydent jest na tak. Najpierw jednak musimy poznać wyliczenia, ile by to mogło kosztować
– informuje Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego. Dodaje, że prezydent wolałby wprowadzić takie zmiany w przyszłym roku, a nie w tym.
Spór dotyczy także tego, skąd wziąć pieniądze na ulgi. W swojej poprawce radni PiS planują na ten cel przeznaczyć 10 mln zł, obcięte z budżetu dla Krakowskiego Biura Festiwalowego. Prezydent wolałby jednak, aby pieniądze na darmowe bilety zostały wygospodarowane z innych źródeł.
Rozmowy na ten temat będą kontynuowane i w ich efekcie okaże się, czy pomysł zostanie wcielony w życie od 1 września tego roku, czy też przełożony na później.
Jak podaje Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w ubiegłym roku wpływy z biletów MPK wyniosły ok. 270 mln zł. Koszt funkcjonowania komunikacji miejskiej to 430 mln zł. – Różnicę, czyli 160 mln zł, dopłacamy wszyscy – mówi Piotr Hamarnik.
Wszystkie ulgi dla studentów i uczniów kosztują rocznie 100-120 mln zł. W przypadku samych uczniów może to być ok. 50 mln zł. – Na razie nie wiemy dokładnie, ile kosztowałoby wprowadzenie darmowych biletów. Przygotowujemy taką analizę – mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT.
Głosowanie nad poprawkami do budżetu zaplanowane jest 28 stycznia na sesji Rady Miasta.
Pomysł darmowej komunikacji dla uczniów zgłosił w czasie kampanii wyborczej Marek Lasota, obecny wiceprzewodniczący Rady Miasta, a wcześniej kandydat prawicy na prezydenta Krakowa. Jeszcze dalej poszedł Łukasz Gibała, rywal Marka Lasoty w wyborach na prezydenta.
Obiecywał bezpłatne bilety dla wszystkich mieszkańców. Wpadł na pomysł, aby darmowe bilety przysługiwały tym, którzy płacą podatki w Krakowie. Według niego przyniosłoby to około 287 milionów złotych rocznie, ponieważ zwiększyłaby się liczba podatników. W ten sposób do komunikacji nie trzeba byłoby dopłacać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?