Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie stawiają na Kraków

Redakcja
Wielu gimnazjalistów zastanawiało się czy wybrać szkołę na terenie powiatu czy np. przenieść się do Krakowa Fot. Aleksander Gąciarz
Wielu gimnazjalistów zastanawiało się czy wybrać szkołę na terenie powiatu czy np. przenieść się do Krakowa Fot. Aleksander Gąciarz
Absolwenci gimnazjów z powiatu proszowickiego coraz częściej decydują się na kontynuację nauki w liceach krakowskich. Kusi ich ciekawa oferta edukacyjna oraz chęć poznania nowych osób. - Rzeczywiście zapanowała moda na Kraków. Ale nie jestem przekonany, czy niektóre z funkcjonujących tam szkół mają rzeczywiście wyższy poziom niż u nas - komentuje starosta Zbigniew Wójcik.

Wielu gimnazjalistów zastanawiało się czy wybrać szkołę na terenie powiatu czy np. przenieść się do Krakowa Fot. Aleksander Gąciarz

EDUKACJA. Niski nabór do Zespołu Szkół w Piotrkowicach Małych może oznaczać, że niektórym nauczycielom nie zostaną przedłużone umowy o pracę

Nie ma jednak wątpliwości, że taki wybór młodych ludzi to jedna z przyczyn fatalnego naboru do Zespołu Szkół w Piotrkowicach Małych.
Jeszcze do ubiegłego roku placówka ta cieszyła się sporym powodzeniem wśród uczniów, ale już wyniki tegorocznego naboru pozostawiają wiele do życzenia. - Szkołę opuściło 208 uczniów, a przyszło tylko 130. Istnieje spore zagrożenie, że nie uda się utworzyć ani jednej klasy Liceum Ogólnokształcącego - mówi starosta. Obecnie jest do niego 16 kandydatów. Aby w ogóle mogło funkcjonować, musi ich być 24. - Jednak, w drodze wyjątku, wyraziłbym zgodę na utworzenie oddziału liceum, ale pod warunkiem, że będzie miał przynajmniej 18 uczniów - zaznacza starosta Wójcik.
Zaskoczeniem jest także wynik naboru do klasy o profilu - kucharz małej gastronomii. O ile w ubiegłym roku na naukę zdecydowało się tutaj ponad 30 osób, w tym roku jest ich zaledwie 6. Zdaniem starosty już teraz wiadomo, że ten oddział nie powstanie.
Niepokojącym zjawiskiem jest malejący nabór do trzech techników: Ogrodnictwa, Agrobiznesu i Ekonomicznego. W sumie jest chętnych 36 uczniów. Oznacza to, że przedmiotów ogólnych będą się oni uczyć w jednym oddziale; podzieleni zostaną jedynie na zajęcia zawodowe.
Starosta przyznaje, że nie ma problemów ze zdobyciem chętnych do Technikum Mechanicznego i Technikum Mechanizacji Rolnictwa. - Najgorzej wygląda sytuacja z liceum. Musimy zrobić wszystko, by ono w ogóle powstało - mówi. Na pytanie "Dziennika Polskiego", czy niski nabór do ZS w Piotrkowicach Małych może oznaczać, że nauczyciele stracą pracę, odpowiada: - Istnieje takie zagrożenie.
- Obecnie zatrudnionych jest tu 70 osób. Ale spora grupa ma umowy czasowe na okres do 31 sierpnia. Teraz wiele będzie zależało od tego, jak zostanie ułożony arkusz organizacyjny. Dopiero on pokaże, ilu osobom mogą nie zostać przedłużone umowy. Natomiast w grę nie wchodzi rozwiązanie umów, bo w tym przypadku termin minął 31 maja, a dyrektor nie wręczył nikomu wypowiedzeń z pracy - wyjaśnia starosta.
Problemu nie ma w Zespole Szkół w Proszowicach. Tu jest dobry nabór, zarówno do klas licealnych, jak i do szkół zawodowych. Nie powstanie jedynie oddział ekonomii, bo zgłosiło się tylko 8 osób.
Zbigniew Wójcik przyznaje jednak, że statystyki są niepokojące. Zastanawia się, dlaczego młodzież ucieka z proszowickich szkół. - Być może trzeba się zastanowić nad ich ewentualnym przekwalifikowaniem - mówi.
"Dziennik Polski" rozmawiał z trzema uczennicami, absolwentkami gimnazjów, które od września będą się uczyły w krakowskich liceach. - Miałam jedną z wyższych średnich ocen. Chciałam pójść do szkoły, w której będę mogła rozwijać swoje umiejętności nie tylko na lekcjach, ale także na zajęciach dodatkowych. W Krakowie jest sporo różnego rodzaju kółek zainteresowań. Nie bardzo zadowalał mnie poziom szkół na naszym terenie. Poza tym, chciałam zmienić środowisko - mówi Ewa. Wybrała II LO w Krakowie.
Magda i Anna od września również rozpoczynają naukę w V LO w Krakowie. Są absolwentkami jednego z gimnazjów w powiecie proszowickim. Jak mówią, w terenie panuje przekonanie, iż osoba wybierająca naukę w ZS w Piotrkowicach Małych jest skazana na pozostanie w gospodarstwie. - Nas nie interesuje taka praca. Planujemy rozwijać własne możliwości, korzystając z bogatej oferty edukacyjnej, którą zapewnia Kraków - mówią. Ich zdaniem poziom szkół w regionie odbiega od poziomu krakowskich liceów. Podkreślają, że w Krakowie mają więcej możliwości, aby doskonalić np. naukę języków obcych. Poza tym chcą zmienić środowisko i poznać nowe osoby. - Pozostanie w szkołach w powiecie nam tego nie gwarantuje - mówi Anna.
Zdaniem starosty "moda na Kraków" to jeden z powodów spadającego naboru. Dodaje także, że powoli daje się już we znaki niż demograficzny. Natomiast Henryk Pomykalski, były dyrektor ZS w Piotrkowicach Małych, ma swoją teorię. Jego zdaniem wszystkiemu winna jest prowadzona na niego nagonka kuratorium. - To się, niestety, przełożyło na wizerunek szkoły i na nabór - komentuje.
Magdalena Uchto
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski