Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczyć się w Grazu

Redakcja
Grzegorz Tusiewicz

Cały ten jazz

Grzegorz Tusiewicz

Cały ten jazz

Kształcenie młodych kadr dla jazzu polskiego jest skromne. Poza kilkoma letnimi warsztatami i całorocznymi szkołami na poziomie średnim, pozostają tylko studia w Katowicach. Liczba miejsc oferowanych przez Wydział Muzyki Rozrywkowej i Jazzu w tamtejszej Akademii Muzycznej jest niewystarczająca, a od lat niezmienny skład osobowy wykładowców, w opinii wielu, jest nieciekawy. Z tych przyczyn, młodzi polscy muzycy jazzowi, studiują poza granicami. Wielu wyjeżdża do Niemiec, niektórzy trafiają do Stanów Zjednoczonych, inni kierują się do Grazu w Austrii. Korzystając z pobytu w Krakowie wokalistki jazzowej Agaty Piśko, która zaliczyła tam już trzy semestry, zapytałem ją o studia w Grazu.
 A studia to coraz bardziej popularne. - Gdy przyjechałam prawie dwa lata temu na egzamin wstępny, było około 30 wokalistów i przyjęto osiem osób, w tym roku przyjechało aż 58 wokalistów z całego świata, w tym z USA, i przyjęli 10 osób - _mówi Agata.
 Wybierając Graz trzeba przede wszystkim pamiętać o języku. Już w pierwszym roku trzeba zdać bowiem egzamin z niemieckiego. A zajęcia i tak w większości odbywają się po angielsku. Z niektórymi profesorami można porozumieć się w obu językach, jednak po angielsku jest znacznie wygodniej. Tak jest ze wszystkimi profesorami wokalistyki jazzowej, gdyż są Amerykanami. Ważne jest to, że każdy może sobie skonstruować program indywidualnie. Jest lista zajęć lub przedmiotów, które należy zaliczyć na poszczególnych stopniach, np. teoria jazzu trwa sześć semestrów, czyli trzy lata, historia jazzu dwa semestry. Nawiasem mówiąc, wykłady z historii i teorii jazzu są prowadzone po niemiecku z akcentem styryjskim, tak więc zrozumienie ich jest trudne. Dobrze, że prowadzący je pan Czadek pisze na tablicy i czasami wyjaśnia po angielsku.
 - _Po spełnieniu wszystkich wymagań jest się dopuszczonym do egzaminu dyplomowego, w moim przypadku na poziomie licencjatu - mowi Agata.- Jeżeli chcę otrzymać dyplom magisterski, to muszę tych zaliczeń mieć odpowiednio więcej. Jeśli ktoś jest sprytny i ma dużą wiedzę, to studia sześcioletnie może skończyć w cztery lata i to z wyróżnieniem - tak zrobił Krzyś Zarzycki, pianista z Rzeszowa.

 Zapytałem też Agatę o to, kto prowadzi zajęcia na wydziale wokalnym.
 - W pierwszym semestrze była to Sheila Jordan, w drugim Mark Murphy, natomiast teraz przyjeżdża pani, z którą miałam już do czynienia, Jay Clayton - czarodziejka jazzu.
 Jako wokalistka jazzowa mam zajęcia ze śpiewu klasycznego, na których Francesca Luban, Amerykanka, przywiązuje ogromną wagę do wielu ćwiczeń, na początku rozbawiających, natomiast teraz zdaję sobie sprawę, jak są one potrzebne dla zrozumienia, jak funkcjonuje głos ludzki i jak go używać. A ponadto ona przygotowuje nas do egzaminu dyplomowego ze śpiewu klasycznego, który muszą zdać wszyscy wokaliści jazzowi. Dodatkowo, oprócz zajęć z techniki wokalnej, mam zajęcia z Nadą Zgur, która w Berklee College of Music ukończyła dział pedagogiczny, czyli wie, jak uczyć śpiewu. Te zajęcia, pomimo że nadal "techniczne", są nastawione na śpiewanie jazzu. Przynosi ona ćwiczenia, na przykład ze skal, identyczne do tych, jakie mają wszyscy instrumentaliści naszego wydziału. Wszystkie te zajęcia są prowadzone indywidualnie, nauczyciela mam zatem dla siebie i traktuję go bardziej jako trenera.
 Natomiast zajęcia ze zmieniającymi się profesorami amerykańskimi od jazzowej interpretacji są cotygodniowymi 45-minutowymi lekcjami z akompaniatorem i nauczycielem, który słucha, jak śpiewam. Muszę na te zajęcia opracować repertuar, własne aranżacje, które nauczyciel pomaga przygotować, a potem nanosi swoje poprawki.
 Mam też indywidualne zajęcia z pianistą Fritzem Pauerem (czołowy jazzowy pianista austriacki), podczas których pomaga mi przygotować nuty, spisywać improwizacje. Jest to przygotowanie do zajęć głównych.
 Są również zajęcia grupowe, podczas których mamy, najczęściej 3-4 wokalistki, do dyspozycji sekcję złożoną ze studentów i pod okiem nauczyciela (w tym roku wybrałam trębacza Stiepko Gut ze Słowenii) przygotowujemy wybrane przez siebie piosenki. Mam też zajęcia z fortepianu uczące, jak pracować z tym instrumentem i jak sobie akompaniować. Są zajęcia z kształcenia słuchu, z improwizacji o rożnym stopniu zaawansowania, z transkrypcji, na których uczymy się spisywać nagrania, a prowadzi je barwna postać jazzu austriackiego, kontrabasista Evald Oberleitner. Mamy zajęcia z chóru klasycznego i jazzowego oraz uczymy się pracy w studiu.
 Wszyscy chodzą pilnie na zajęcia. Zachowujemy się bardzo odpowiedzialnie, gdyż jest to szkoła elitarna i wszystkim zależy na jej ukończeniu. Mam też powody do dumy, że jestem z Polski, gdyż ostatnio w ramach festiwalu Polish Jazz Week po koncertach odbyły się warsztaty, które prowadzili Piotr Wojtasik i Jarek Śmietana. To, co pokazali, odbiło się szerokim echem w szkole. Jednym z wybitnych i lubianych wykładowców jest pianista Kuba Stankiewicz. Poza mną jest tu z Krakowa Paweł Balon, a teraz będzie studiować z nami Karolina Styła, z czego się bardzo cieszę.
 Ten rok dał mi bardzo wiele; nauczyli mnie samodzielnie myśleć, grać na fortepianie, budować nowy repertuar. Nawet sama zaczęłam dawać lekcje śpiewu - mam czterech uczniów, z czego jestem bardzo dumna. A przede wszystkim mam okazję pracować z ludźmi, którzy mają świra na tym samym punkcie co ja, tylko dłużej ode mnie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski