Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udana prowokacja

Jan Maria Rokita
Okazało się, że hasło swobody aborcyjnej jest w Polsce doskonałym narzędziem walki politycznej. Opozycja dokonała prawdziwego majstersztyku czarnej propagandy, przekonując w ciągu kilku dni ostrej kampanii niemal cały kraj, że PiS zdecydował o bezwzględnym zakazie przerywania ciąży i karze więzienia dla kobiet łamiących ten zakaz.

Co prawda opozycyjni politycy nie odegrali w tej kampanii decydującej roli. Raczej asystowali zorganizowanej przez profesjonalne redakcje wielkiej akcji, w której funkcji sztabu generalnego podjęła się „Gazeta Wyborcza”. Skala „czarnego protestu” jest bez wątpienia pierwszym tak spektakularnym sukcesem politycznym „Gazety” od czasu pasma klęsk wynikłego z afery Rywina.

Zdjęcia z wypełnionego placu Zamkowego w Warszawie robią wrażenie. Sto tysięcy czynnych demonstrantów w całym kraju, drugie sto tysięcy uczestników symbolicznego „czarnego protestu”. Jedno jest pewne: po tej akcji istotnie wzrośnie znaczenie „Gazety Wyborczej” w budowaniu jednolitego frontu przeciw PiS. Trudniejsza stanie się natomiast sytuacja PO pod wodzą Grzegorza Schetyny, próbującego na różne sposoby obronić się przed „zlaniem” jego partii w tym jednolitym froncie.

Charakterystyczne, że niemal żadnego znaczenia politycznego nie miał fakt, iż akcja oparta została o propagandę jawnej nieprawdy. Twardy obywatelski projekt anty-aborcyjny nie tylko przecież nie został przygotowany przez PiS, ale nawet jego autorzy nie kryli, iż chodzi im o zaszantażowanie partii rządzącej i sprawienie jej dużego kłopotu.

W kategoriach interesów politycznych była to akcja skierowana przeciw PiS-owi, a niektórzy jej organizatorzy mieli nawet nadzieję, iż w jej rezultacie uda im się powołać do życia nową „alternatywną prawicę”, oskarżając PiS o ideologiczną miękkość i zdradę katolickich pryncypiów.

Jednak zmasowana czarna propaganda potrafiła dokonać całkowitego odwrócenia rzeczywistości. Zapewne główni aktywiści „czarnego protestu” przeprowadzali tę prowokację z pełną premedytacją. Ale tysiące jej uczestników, a także chyba większość opinii publicznej z przekonaniem uwierzyła w nieprawdę.

Co prawda PiS pomógł całej akcji swoją charakterystyczną nieporadnością. Partia dała się po prostu zaszantażować „katolickim twardzielom” i zamiast otwarcie mówić, iż nie zamierza zgodzić się na bez-względny zakaz aborcji, zaczęła lawirować, unikając jakichkolwiek deklaracji.

A jej posłowie nie potrafili nawet zająć wspólnego stanowiska podczas pierwszego głosowania sejmowego. W PiS wygrało naiwne i krętackie przekonanie, że najpierw zrobi się gest w stronę „twardzieli”, a potem jakoś się ich w toku sejmowych procedur oszuka. Tak rzeczywiście potrafiła działać Platforma w czasach, gdy kierował nią Tusk. Jednak dla PiS taka próba szalbierstwa okazała się zabójcza.

Trzeba było dopiero zobaczyć skalę „czarnego protestu”, aby najpierw premier Szydło, a potem cała partia odcięły się od projektu. W środę PiS nerwowo i z pogwałceniem procedur zwoływał sejmowe komisje, aby spektakularnie odrzucić projekt w głosowaniu. Zabawne były protesty opozycji przeciwko temu pośpiechowi.

Opozycja odkryła bowiem, że na aborcyjnym koniu pojedzie dalej i szybciej niż na jakimkolwiek innym. Chciałaby zatem mieć szansę kontynuowania prowokacji i zorganizowania jeszcze paru antyrządowych protestów pod hasłami aborcyjnymi. Na daleki plan zejść musiał problem Trybunału Konstytucyjnego, skoro okazało się, że przeciwników PiS znacznie łatwiej zmobilizować hasłem swobody aborcyjnej niźli jakąś tam „obroną demokracji”.

A swoją drogą, trudno zachować optymizm w czasach, w których żądanie swobody zabijania (obojętnie: dziecka - jak chcą katolicy, czy płodu - jak wolą feministki) jest tym, co wyprowadza na ulice tysiące prawdziwie roznamiętnionych ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski