Wiślanie Jaśkowice - Grzegórzecki Kraków 1-0 (1-0)
1-0 M. Morawski 21. Sędziował Ryszard Pytel. Widzów 150.
Grzegórzecki: Dębski - Żmudzki, Knap, Kądziela, P. Kulpiński - Śmiłek (55 Stachel), Szczepański, Grotkowski, Strzeboński - Kracoń (86 Bohacz), G. Kulpiński (80 Pawlik).
Dla zespołu z Jaśkowic było to pierwsze, historyczne spotkanie w klasie A. Na pięknie przygotowanym do rozgrywek boisku pierwsi zaatakowali gospodarze i w 10 min Osiecki zdobył bramkę, jednak sędzia jej nie uznał, słusznie dopatrując się spalonego. W odpowiedzi groźnie z dystansu uderzył pozyskany przez krakowski zespół ze Świtu Krzeszowice Strzeboński, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Zięcik, najmocniejszy punkt ekipy z Jaśkowic. W 16 min z woleja uderzył Pasierbek, ale także Dębski pokazał, że dobrze zna swój fach. W 20 min w znakomitej sytuacji znalazł się M. Morawski, jednak będąc 5 metrów przed bramką niepotrzebnie dryblował i wywalczył tylko rzut rożny. Ofensywny pomocnik Gwiazdy szybko zrehabilitował się za niewykorzystaną okazję i po dośrodkowaniu Z. Morawskiego z rzutu rożnego uderzył z pierwszej piłki i Dębski był bezradny. Do remisu mógł szybko doprowadzić G. Kulpiński, który z bliska główkował, ale Zięcik był na posterunku. Grzegorz Kulpiński miał przed przerwą jeszcze jedną znakomitą okazję, kiedy po szybkim rozegraniu piłki przez Szczepańskiego i Kraconia znalazł się 5 metrów przed bramką, ale strzelił obok słupka.
Po przerwie do zdecydowanych ataków ruszyli piłkarze Grzegórzeckiego, bliski szczęścia był Jaźwa, ale w ostatniej chwili uprzedził go obrońca. Gospodarze atakowali sporadycznie, ale za to o wiele groźniej. W 65 min na strzał z 30 metrów zdecydował się Z. Morawski, piłka odbiła się od słupka, a dobitka M. Morawskiego była niecelna. Później sytuacji sam na sam nie wykorzystali Pasierbek i M. Morawski, a Grzebinoga główkował tuż obok słupka. W 88 min kapitalną akcją popisał się Grotkowski; minąwszy czterech rywali wyłożył on piłkę Jaźwie, który znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak uderzył zbyt lekko i Zięcik pewnie złapał piłkę.
- _Mogłem dziś strzelić co najmniej cztery bramki, strzeliłem jedną i bardzo się cieszę, że wygraliśmy. Niedługo dołączy do nas jeszcze jeden bramkostrzelny napastnik, który wróci z zagranicy i wówczas nasz atak będzie spisywał się jeszcze lepiej - _powiedział po meczu strzelec bramki Marcin Morawski.
(pan)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?