Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udawali policjantów

STRZ
Sławomir S. oraz Andrzej Ch., mieszkańcy Radomia, w latach 1995-1999 dokonywali wyłudzeń w: Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Piotrkowie i Tomaszowie Mazowieckim. Przebrani za policjantów, dostawali się do mieszkań starszych ludzi pod pretekstem organizowania pułapki na handlarzy narkotyków. Korzystając z nieuwagi domowników, kradli pieniądze i biżuterię. Zabierali także książeczki czekowe do sprawdzenia, czy nie są fałszywe, prosząc jednocześnie właścicieli o złożenie na nich podpisu. W ten sposób oszukali 23 osoby na kwotę ponad 170 tys. zł, 16 innych usiłowali oszukać.

Wśród poszkodowanych są emerytowani pracownicy naukowi krakowskich uczelni

 (INF. WŁ.) Na kary 11 i 8 lat więzienia skazał wczoraj Sąd Okręgowy w Krakowie Sławomira S. i Andrzeja Ch., którzy podając się za funkcjonariuszy policji dokonali wyłudzeń na sumę 170 tys. zł. Skazani będą musieli też wrócić skradzione pieniądze wraz z odsetkami oraz zapłacić odszkodowania 23 pokrzywdzonym w tej sprawie osobom. Wśród nich są artyści i emerytowani pracownicy naukowi krakowskich uczelni.
 Oszustów ujęto po tym, jak jeden z poszkodowanych zadzwonił na komendę policji, pytając, czy była przeprowadzana akcja policyjna. Podczas zatrzymania przy mężczyznach znaleziono skradzioną legitymację służbową, mundur policyjny, perukę, radiotelefony i notes z nazwiskami. Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy. Andrzej Ch. twierdził, że do Krakowa przyjechał ze Sławomirem Sz., który miał odzyskać 20 tys. zł długu i do tego był im potrzebny policyjny mundur.
 - Wiem, że to, co mówię jest nieprawdopodobne, ale mundur był nam potrzebny tylko do odzyskania pieniędzy od dłużnika, który Sławkowi był winien 20 tys. zł za dobrej marki perfumy. Miałem się w niego przebrać i w ten sposób wystraszyć dłużnika - mówił Andrzej Ch.
 Wczoraj sąd uznał, że wina oskarżonych została udowodniona, a ich wyjaśnienia pozbawione są logiki i nie zasługują na wiarę.
 - Oskarżeni byli dobrze psychologicznie przygotowani do przestępstwa. Przychodzili w mundurach policyjnych do osób starszych, szanujących prawo i zaskakiwali je zarzutami handlu narkotykami lub rozpowszechniania fałszywych pieniędzy. Takie działanie powodowało uśpienie czujności. Każda z tych osób, by jak najszybciej oczyścić się z zarzutów zgadzała się na przeszukanie mieszkania, a także wydawała banknoty do ekspertyzy - mówiła sędzia Anna Grabczyńska-Mikocka, w uzasadnieniu wyroku.
(STRZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski