Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udowodnili sobie i innym

Redakcja
Piłkarze ręczni MTS Chrzanów szybko wrócili do równowagi po porażce (25-29) w Zawadzkich z beniaminkiem I ligi piłkarzy ręcznych. Tym razem, przed własną publicznością, rozgromili Wisłę Puławy, "trzecią siłę" rozgrywek 38-24 (21-9).

Metamorfoza MTS Chrzanów w I lidze piłkarzy ręcznych

    - Chłopcy podeszli do tego spotkania z dużym respektem do rywali - twierdzi trener MTS Adam Piekarczyk. - Pewnie dlatego w 8 minucie przegrywaliśmy 1-2. Jednak na szczęście trema szybko ustąpiła. Moi zawodnicy rzucili na szalę wszystkie swoje umiejętności oraz ambicję. Gdybyśmy z takim "zębem" zagrali tydzień wcześniej, w Zawadzkich, wśród nas nie dochodziłoby do niepotrzebnych zgrzytów. Jednak czasem oczyszczają one atmosferę. Zatarliśmy niekorzystne wrażenie z meczu w Zawadzkich i nie ma już do czego wracać. Mogę tylko powiedzieć, że jeszcze wszystkiego nie odrobiliśmy. Jeśli w następnej kolejce uda nam się "coś" przywieźć__z Białej Podlaskiej, będzie można mówić o pełni szczęścia - twierdzi Adam Piekarczyk.
   Chrzanowianie szybko opanowali sytuację na parkiecie. W 14 min po raz ostatni był remis 5-5, ale potem miejscowi systematycznie powiększali przewagę. Trener MTS Adam Piekarczyk doskonale wiedział, że motorami napędowymi przyjezdnych byli Chmielewski z Witkowskim, mającym za sobą staż w ekstraklasie. - Nie zdecydowaliśmy się na indywidualne ich krycie - twierdzi Adam Piekarczyk. - Zagraliśmy systemem 1-5. Nasza "jedynka" miała neutralizować poczynania ofensywne gości. Rozpoczynał na niej Adam Babicz. Jednak szybko złapał trzy wykluczenia, więc musiałem mu dać odpocząć, by nie zobaczył czerwonej kartki. Chciałem mieć tego zdolnego młodzieżowca jeszcze do dyspozycji w dalszej części meczu. W szpicy zastąpił go Adam Kruczek, który radził sobie równie dzielnie, rzucając tuzin goli, jak to bywało w poprzednim sezonie. Jednak duża w tym zasługa jego kolegów, którzy idealnie mu dogrywali - dodaje szkoleniowiec.
   W ostatnich spotkaniach bramkarze nie wspomagali zawodników z pola. - Tym razem było inaczej - podkreśla Adam Piekarczyk. - Wprawdzie więcej bronił Piotr Rokita, ale za to bardzo dobre zmiany dawał Tomasz Baliś, który obronił dwa karne - dodaje szkoleniowiec.
   Co było zatem przyczyną metamorfozy chrzanowian? - Na pewno nie jest to kwestia mikrocyklu treningowego, ale przede wszystkim podejścia do meczu. Przed nim powiedziałem chłopcom, by udowodnili sobie i innym, że potrafią grać w piłkę ręczną. Cieszę się, że do nich to dotarło - kończy szkoleniowiec.
(zab)

Strzelcy MTS

   38 goli - Babicz, 23 - Bugajski, Ciołkosz, 19 - Kruczek, Paweł Rokita, 16 - Skoczylas, Jacek, 15 - Zduń, 8 - Kozłowski, 4 - Kobiela, 3 - Podsiadło, 2 - Marszycki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski