Złodziej nie musiał się natrudzić, by odpalić silnik.
Właścicielka samochodu przez roztargnienie zostawiła w stacyjce kluczyki. Młody mężczyzna z piskiem opon ruszył skradzioną skodą w kierunku Kazimierza Wielkiego, próbując wyjechać uliczką obok bocheńskiego magistratu.
Ta sztuka mu się nie udała, ponieważ wyjazd blokują tam metalowe słupki z łańcuchami.
Zdecydował więc na wstecznym wydostać się z jednokierunkowej uliczki. Ten manewr mu nie wyszedł.
– Doprowadził do uszkodzenia zaparkowanego przy tej ulicy fiata – mówi Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy KPP w Bochni. Widząc, że sytuacja wymyka się spod kontroli, młody człowiek wysiadł z samochodu i uciekł. Właścicielka skody a także właściciel uszkodzonego fiata liczą straty.
– Do wymiany mam drzwi a także błotnik. To niepotrzebne koszty. Z drugiej strony jednak dziękuję Bogu, że w momencie tego zdarzenia w samochodzie nie było mojej rodziny, bo nie wiadomo jak to by się skończyło – mówi Piotr Sękiewicz z Bochni.
Policjanci wciąż poszukują niedoszłego złodzieja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?