Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraina wciąż krwawi [WIDEO]

Sylwia Arlak (AIP)
Kijów. Mimo formalnego porozumienia pokojowego na wschodzie Ukrainy nadal trwają walki. Nie rozpoczęto też wycofywania broni ciężkiej. A separatyści atakując, wołają: „Allah akbar”...

Wczoraj, pomimo rozejmu, wciąż dochodziło do ostrych starć między rebeliantami a ukraińską armią w De­balcewe, mieście będącym głównym węzłem komunikacyjnym w regionie. Rebelianci twierdzą, że przejęli większość miasta, w tym stację kolejową i posterunek policji.

Źródło: RUPTLY

Wraz z władzami Rosji utrzymują, że w mieście i jego okolicach okrążyli ok. 8 tys. żołnierzy ukraińskich. Oddziały ukraińskie mówią natomiast o ok. 3 tysiącach i przyznają , że część miasta jest „w rękach bandytów”. Służby Ukrainy podały też, że pewna grupa żołnierzy trafiła do niewoli przeciwników.

O zajęciu części miasta przez prorosyjskich separatystów informował również przebywający w mieście ukraiński dziennikarz Andrij Caplijenko. Na swoim profilu na Facebooku poinformował: „Bojownicy Russkiego Mira z okrzykami Allah akbar zajęli lokalną siedzibę milicji i dworzec kolejowy w Debalcewe”.

Do ostrzałów i starć rebeliantów z ukraińskimi wojskami dochodziło także w innych regionach. Nadal nie wycofano broni ciężkiej z linii frontu, a tylko w ciągu dwóch dni porozumienie naruszono – jak podał ukraiński rzecznik – 129 razy.

Rzecznik ukraińskiej armii Dmytro Chalov powiedział, że także miasto Mariupol zostało ostrzelane z moździerzy. – Armia ukraińska chce ściągnąć ciężką broń z okolicy, ale to się nie stanie, dopóki sytuacja jest niespokojna – mówił.

Zawieszenie broni miało zakończyć 10 miesięcy walk we wschodniej Ukrainie. Ale już w 90 minut po rozpoczęciu rozejmu Ukraińcy zgłaszali ostrzał posterunku wojskowego w pobliżu Zolote w regionie Ługańska.

Prezydent Petro Poroszenko ostrzegł ponownie, że jeśli separatyści nie będą przestrzegać zawieszenia broni, może wprowadzić stan wojenny w całej Ukrainie – choć w niektórych rejonach wschodnich prowincji utrzymuje się spokój.

Przywódcy Rosji, Ukrainy i Niemiec znów dyskutowali o sytuacji na Ukrainie, tym razem w rozmowie telefonicznej. Zgodzili się na podjęcie „konkretnych środków”, by dopuścić obserwatorów tam, gdzie nadal dochodzi do starć.

A lider rebeliantów Denis Pushilin stwierdził, że Debal­cewe jest „wewnętrznym terytorium”, zaś walka o nie jest „moralnym zobowiązaniem”. – Nie możemy przestać walczyć – powiedział Reutersowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski