Pozostali myślą o upływie kadencji, perspektywie wyborów, zachowaniu stanowisk, zabezpieczeniu majątków. Tak się dzieje w Niemczech, Francji, Holandii, Danii. Europejskie stolice paraliżuje strach przed nieprzewidywalnym kataklizmem, który nadciąga z południowego wschodu. Ale równie groźne są fale, które już rozlały się po kontynencie, wzburzyły uśpione dotąd przedmieścia, zaraziły je agresją. Może za rok czy dwa, a może za kilka miesięcy, trzeba się będzie zmierzyć z żywiołem, o którym gorliwie przekonywano, że nie istnieje.
Cóż wobec tego znaczy los kraju, który pozostaje poza europejskim kordonem i który uwolnił się z obroży imperium, a teraz samotnie broni swoich granic i swojej niezależności? Z Doniecka donoszą o nowych dostawach rakiet i czołgów, o nowych oddziałach obcego wojska, szykujących się do ataku. Czy wspólnota międzynarodowa może pomóc Ukrainie? Europejscy dyplomaci debatują o konflikcie, Ukraińcy mówią: to jest wojna.
Na Forum Polska-Ukraina, które na początku tygodnia odbyło się w Łodzi, przyjechali ministrowie i parlamentarzyści z całego regionu: z Estonii, Czech, Rumunii, Gruzji. Przez trzy dni toczyły się dyskusje o ukraińskich szansach zbliżenia do UE i NATO, o koniecznych reformach i zniesieniu wiz do Europy. Uczestnicy pytali, co możemy zrobić dla Ukrainy. Skoro nie staniemy u jej boku, by walczyć i zwyciężyć, to czy przynajmniej możemy wzmocnić ją tak, aby sama mogła oprzeć się agresji?
Na Forum nie brakło też pesymizmu. Nie tylko problem uchodźców, ale także wojna w Syrii na dalszy plan oddala kwestię pomocy Ukrainie - mówił przedstawiciel Czech, którego zdaniem jedyną szansą przywrócenia pokoju w Donbasie jest kryzys ekonomiczny, który już wkrótce dopadnie Rosję. Ale przybyły z Moskwy ekspert od spraw międzynarodowych prorokował, że Europa wkrótce pogodzi się z aneksją Krymu i powstaniem separatystycznych państewek na wschodzie Ukrainy.
Jego zdaniem kryzysu nie będzie, żaden rosyjski rząd nie zgodzi się na rezygnację z zajętych terytoriów, a Europa wkrótce zniesie sankcje i zaakceptuje nowe granice ukraińsko-rosyjskie. Czy więc rzeczywiście Ukraina zostanie pozostawiona bez pomocy? Wielu dyskutantów zapewniało, że to niemożliwe, bo polityczna gra toczy się nie o Krym i Donbas, ale o zasadę, że nikt bezkarnie nie może zagarnąć terytoriów innego państwa. Jeżeli ta zasada przestanie obowiązywać, to żadna międzynarodowa umowa nie ma sensu, a Europa zawróci do lat trzydziestych XX wieku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?