- Urodziłem się w __Iwano-Frankowsku, ale właściwie czuję się Polakiem, mam polskie obywatelstwo - nie kryje Zinjak. - Z Ukrainy pamiętam dzieciństwo i do dzisiaj co jakiś czas wraz ze znajomymi udajemy się w tamtym kierunku, gdzie możemy poszaleć w dyskotekach. W Iwano-Frankowsku, który leży raptem 450 km od __Nowego Sącza, mam mieszkanie. To bezpieczne miasto - przyznaje.
Zinjak chwali kraj, w którym przyszło mu mieszkać. - W __Polsce czuję się bardzo fajnie. Jestem zadowolony ze swojego życia - dodaje.
Pytany o różnice między tymi państwami piłkarz chwilę się zastanawia. - _Nie ma jakichś wielkich... Język polski opanowałem bardzo dobrze. Jest prosty, podobny do ukraińskiego. Gorzej z pisownią, ale i tego się uczę. Znam też język rosyjski, który zdawałem na maturze. Ukraiński oczywiście mogłem, ale musiałbym do niego przystąpić w Krakowie - _komentuje swoje lingwistyczne umiejętności.
Polaków ocenia jako naród niezwykle gościnny i na tym poletku również dostrzega podobieństwo do Ukrainy.
- W obydwu krajach ludzie lubią się bawić. Spędzają czas razem przy stole. Na Ukrainie często zdarzają się imprezy do białego rana, co i w Polsce nie jest rzadkością - mówi.
Zinjak docenia polskie jedzenie. - Kotlet i __ziemniaczki to bardzo fajna sprawa - ocenia. - Polskie potrawy niewiele różnią się od tych ukraińskich. Jest mit, że nie jemy zup, ale nie jest do końca prawdziwy. Na Ukrainie może spożywa się częściej wasze drugie danie, a zupy rzadziej, ale jednak jada się je - komentuje.
Na co dzień, prócz występów na piłkarskiej murawie, pomaga rodzicom w handlu m.in. odzieżą damską. Żałuje, że jemu i kolegom z Barciczanki Barcice nie udało się awansować do trzeciej ligi. - Byliśmy bardzo blisko. U siebie potrafiliśmy wygrać z liderem (BKS Bochnia - przyp) 5:0. W __ligowym triumfie przeszkodziła nam runda jesienna - wspomina zawodnik.
Jego marzeniem, co naturalne, są występy w silniejszej lidze niż czwarta. - Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Póki co, zaciskam zęby i daję z siebie wszystko na treningach i w meczach - przyznaje.
Pytany hipotetycznie o to, czy gdyby kiedyś nadarzyła się okazja gry w najlepszej lidze Polski lub Ukrainy, uśmiecha się. - Mógłbym występować i tu i tu. Obojętnie gdzie. Jeśli byłaby to najwyższa klasa rozgrywek, nie robiłoby mi to też znaczenia, w __jakim klubie miałbym grać - odpowiada.
Zinjak chwali Nowy Sącz, skąd do Barcic jest ok. 20 km. - Często bywam choćby w rynku. Zawsze znajdzie się jakiś znajomy, z którym można usiąść i pogadać. Fajne miasteczko, z klimatem. Byłem już w __kilku europejskich miastach, więc wiem, co mówię - puszcza oko.
Do gustu bardzo przypadł mu też Wrocław. - Siostra mojej dziewczyny Natalii mieszka właśnie w tym miejscu. Od czasu do czasu do niej zaglądamy.
Jego partnerką jest wspomniana Natalia Dobosz, wybrana niedawno Miss Galerii Trzy Korony. Na koniec pytamy więc Zinjaka o porównanie urody Polek i Ukrainek. - Gdybym powiedział, że ładniejsze są te drugie, to moja dziewczyna pewnie by mnie pogoniła - śmieje się nasz rozmówca. - Polki i Ukrainki są równie piękne, w skrócie: rządzą Słowianki! Ale żeby nie było, z __nich wszystkich to moja Natalia jest najpiękniejsza! - podsumowuje Jurij.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?