W Wadowicach: drogowcy się (nie) popisali
Znak stoi na skrzyżowaniu z ulicą Wojska Polskiego, pomiędzy siedzibą pogotowia ratunkowego a Zakładem Energetycznym. Drogowcy niedawno sprytnie ukryli go za drzewem. Efekt jest taki, że nawet kierowca, który nie nosi okularów, ma małe szanse, by dostrzec to ostrzeżenie. Pół biedy, gdyby drzewo było liściaste, bo liście już dawno by opadły. Ale drzewo jest iglaste, więc nawet zimą gałęzie zakrywają tablicę znaku.
Znak mogą za to bez problemu zobaczyć tylko kierowcy, którzy jeżdżą... lewym pasem ruchu.
_- 20 lat jeżdżę samochodem, ale takiego bezsensu na drodze jeszcze nie widziałem. Kiedy próbowałem zwrócić uwagę zarządcy drogi, że znak jest źle postawiony, to usłyszałem, że się nie znam na znakach. Ot, to ci fachowcy - _mówi jeden z naszych Czytelników.
Może i znak postawiony został w zgodzie z przepisami prawa, w odpowiedniej odległości od skrzyżowania, ale na pewno w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem. No, bo po co kierowcom taki znak, skoro i tak nikt go nie zauważy? Zalatuje tu chałturą... mirosŁaw gawęda
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?