Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulubiony „Kotek”

Bogdan Przybyło
Andrzej Czort większość czasu spędza teraz w Austrii
Andrzej Czort większość czasu spędza teraz w Austrii Fot. Anna Kaczmarz
Dawne sławy krakowskich boisk: Andrzej Czort. Zawsze wiązany był z Garbarnią Kraków. Mało kto jednak pamięta, że przygody z piłką nożną nie zaczynał na Ludwinowie, ale w Orle Piaski Wielkie.

Mając 12 lat, przyszedł na pierwszy trening, a po czterech latach przeniósł się do Garbarni. – Namówił mnie Wiesiek Dziuba, z którym chodziliśmy do tej samej szkoły, do Technikum Budowlanego. On już trenował w tym klubie. Moim pierwszym trenerem był w nim Mieczysław Nowak, a w Orle zaczynałem u Mariana Nowaka – wspomina Andrzej Czort.

W zespole „Brązowych” zadebiutował, zastępując Leszka Wronę, który odszedł do Hutnika. Szybko zdobył sympatię kibiców, wołano na niego „Kotek”, ale jak przyznaje, nie wie, skąd się ten pseudonim wziął.

Widać było, że jest bardzo dobrze wyszkolony, panował nad piłką, nie ona nad nim. Takich piłkarzy zawsze się ceni. – Od dziecka kopaliśmy z kolegami, trenowało się „kapki”, dużo graliśmy małą piłką _– tym tłumaczy swoje świetne umiejętności. – _Wówczas chyba wszyscy kopali – gdzie mogli.

Miał swoje ulubione miejsce na boisku. – Zdarzało się, że będąc juniorem, występowałem w ataku. Wolałem jednak grać z boku, z lewej strony przy linii, chociaż jestem prawonożny – mówi Czort, który spędził w Garbarni 15 lat. – Rozegrałem w niej około trzystu spotkań. Nie chciałem się z niej i z Krakowa nigdzie ruszać, chociaż miałem propozycje z innych miast. O Wiśle nie było natomiast nawet co marzyć, miała wówczas pakę pełną wyśmienitych piłkarzy. Dzięki Garbarni zresztą dostałem mieszkanie, co też miało znaczenie.

Prawie od ćwierć wieku mieszka również w Austrii. Po słynnym barażu w deszczu z Bałtykiem Gdynia z czerwca 1989 roku, który zadecydował o awansie do II ligi drużyny z Wybrzeża, długo w brązowych barwach już nie pograł. – Miałem 31 lat, trzeba było myśleć o przyszłości, do tego przyplątała się kontuzja – wspomina. – Zimą pojechałem jeszcze z Garbarnią na obóz, ale w końcu znalazłem się w Dolnej Austrii, w __ASV Statzendorf.

Nie był tam sam, gdyż pojawili się i inni „garbarze”: Dziuba i Zdzisław Miętka, Marek Orzeł z Hutnika Kraków, a ściągnął ich wszystkich były piłkarz Śląska Wrocław, Ryszard Sobiesiak, w Polsce pamiętany raczej z innych rzeczy. Polaków tam zresztą nie brakowało, teraz np. trenerem tego zespołu jest były reprezentant, Bohdan Masztaler.

Myślałem, że jadę na dwa, trzy lata, zwłaszcza, że czasy się zmieniały _– mówi o austriackich początkach Czort, który z zatrudnionego w Nowotarskich Zakładach Skórzanych w Krakowie został pracownikiem fabryki mebli, której właściciel był sponsorem klubu – _I tak już minęły 24 lata, co zapewne wynika z mojego charakteru. Jestem stały w swym postępowaniu, nie lubię zbytnio ruszać się i coś w nim zmieniać. Grałem tam w piłkę jeszcze przez pięć lat. Zdarzyło się, że przeciwko Mieczysławowi Gierszewskiemu i Tomaszowi Koryntowi z Bałtyku. Przez rok byłem także trenerem młodzieży. Zrezygnowałem z tego, nie dałem rady wszystkiego pogodzić, zwłaszcza, że rodzina pozostała w kraju. Nawet wróciłem na pół roku do Krakowa, po czym znowu znalazłem się w __Austrii.

Przynajmniej co dwa tygodnie wsiada więc w samochód i przyjeżdża do Krakowa na trzy dni. W kraju też stara się spędzać część urlopu, chociaż od jakiegoś czasu ma nowy kierunek. Pracująca w Brukseli córka Sylwia ma męża Greka, więc z żoną Teresą, która prowadzi biuro turystyczne, jeżdżą także do Grecji. – _Do emerytury zostało mi sześć lat, nie ma co zmieniać. Chociaż słychać, że w Austrii również mają podnieść wiek emerytalny _– opowiada.

Na piłkarskie boisko już nie wychodzi. – Grywałem w oldbojach, ale zaczęły się odzywać plecy. Staram się jednak dbać o kondycję, często wsiadam na rower i jeżdżę po __okolicy – mówi Czort.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski