Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia chce grać w finale

Jerzy Zaborski
Półfinałowa rywalizacja przenosi się teraz na dwa mecze do oświęcimskiej hali
Półfinałowa rywalizacja przenosi się teraz na dwa mecze do oświęcimskiej hali fot. Jerzy Zaborski
Hokejowa ekstraklasa. Oświęcimianie wygrali jeden mecz w Tychach z faworyzowanym GKS

Z tyskiego etapu półfinałowej rywalizacji Aksam Unia wróciła z remisem (1:1), ale apetyty wśród oświęcimian były większe po wygranej 3:1 w pierwszym meczu.

Jednak w rewanżu oświęcimianie zostali sprowadzeni na ziemię. GKS, który zdominował fazę zasadniczą rozgrywek, zdemolował Aksam Unię (6:1).

_– Trzeba sobie powiedzieć jasno, że odpoczątku marca, czyli wciągu zaledwie 11 dni, rozegraliśmy już szóste spotkanie, albo jeszcze inaczej, wciągu czterech dni rozegraliśmy trzy mecze _– zwraca uwagę Jarosław Różański, najbardziej doświadczony zawodnik Unii. – _Biorąc poprawkę nato, że każde nie tylko ćwierćfinałowe spotkanie, ale ipierwszy mecz wTychach, można byłoby nazwać hokejową bitwą, pewien uszczerbek sił musiał wkońcu dać znać osobie. Ludzie to nie zaprogramowane maszyny – _dodaje oświęcimski napastnik, który nie musiał już wspominać, że szczęściem w nieszczęściu było to, że taki mecz trafił się na początku rywalizacji, kiedy wszystko w niej jest jeszcze możliwe.

Potwierdzeniem słów o zamęczniu zawodników były okoliczności utraty goli. Wróciły stare błędy, czyli rywale mieli dużo miejsca i czasu przed bramką Fikrta na oddanie precyzyjnego strzału.

Wplay-off wyniki spotkań odgrywają mniejszą rolę _– Jarosław Różański przypomina starą hokejową maksymę, żeby kibice nie sugerowali się rezultatem drugiej potyczki, bo po niej nie brakuje opinii, że właśnie ona oddała różnicę klas dzielących oba zespoły. – _Wnajważniejszych meczach sezonu walczy się nazwycięstwa. Narazie każda ze stron wciąż ma równe szanse naudział wwielkim finale.

W pierwszych dwóch meczach obie strony złapały zdecydowanie zbyt wiele kar, jak na ten etap rozgrywek, choć w tysko–oświęcimskiej rywalizacji panuje szczególny klimat.

Wykluczenia zaczęły się mnożyć dopiero wtedy, kiedy wynik meczu był wzasadzie rozstrzygnięty, a– że stało się to szybciej niż się można było spodziewać – to już inna sprawa. Wcześniej każda ze stron starała się prezentować zdyscyplinowanie – uważa Jarosław Różański. – Wiadomo, że przy„ciasnym” wyniku wykorzystaniem przewagi można złamać mecz. To właśnie zdecydowało onaszym pierwszym zwycięstwie. Ważne, żeby sędziowie przy__otwartym wyniku dostrzegali wszystkie faule.

Popularny „Różak” nie chce wdawać się w prognozę przebiegu dalszej rywalizacji. – Zawsze trzeba się skupić na najbliższym meczu _– podkreśla. – _Może wystarczyć jedno spotkanie, żeby drużyna złapała niesamowitą wiarę w siebie, że rywal nie będzie się w stanie oprzeć. Razem z kolegami zrobimy wszystko, żeby takie spotkanie nadeszło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski