Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia chce świętować w Limanowej

ANMI
Piłkarze liderującej Unii (białe koszulki) do Limanowej wybierają się po zwycięstwo Fot. Grzegorz Golec
Piłkarze liderującej Unii (białe koszulki) do Limanowej wybierają się po zwycięstwo Fot. Grzegorz Golec
III LIGA PIŁKARSKA. Tarnowianie mogą zapewnić sobie awans na boisku Limanovii, ale gospodarze mają własne plany

Piłkarze liderującej Unii (białe koszulki) do Limanowej wybierają się po zwycięstwo Fot. Grzegorz Golec

SZUBRYT LIMANOVIA - UNIA TARNÓW (N. 17)

Do meczu kolejki, a kto wie, czy nie całej rundy wiosennej, trener gospodarzy Dariusz Siekliński podchodzi bez niepotrzebnego stresu.

- Zabrzmi to pewnie dziwnie, ale spotkanie z liderującą Unią traktuję jak każdą inną okazję wzbogacenia się o punkty - zapewnia szkoleniowiec. - Również w drużynie nie ma gorączki. Przesadne podniecanie się mogłoby przynieść odwrotny do oczekiwanego skutek.

Do zespołu z Limanowej wracają pauzujący ostatnio za kartki Radosław Kulewicz i Mateusz Podstolak, wypada natomiast Wojciech Dziadzio.

- Kadrę mam na tyle szeroką, że będzie miał go kto zastąpić - uspokaja Siekliński. - Spodziewam się, że na stadionie znajdzie się komplet widzów, także przybyłych z Tarnowa. Emocji nie powinno zabraknąć. Podobnie jak w ostatnich spotkaniach zagramy ofensywnie. Dobrze znam Unię i myślę, że mam pomysł, w jaki sposób dobrać się jej do skóry.

W przypadku zwycięstwa, na dwie rundy przed zakończeniem rozgrywek, limanowianie zbliżą się do lidera tabeli na odległość sześciu punktów. Istniałaby zatem jeszcze matematyczna szansa na wyprzedzenie tarnowian.

- Nigdy nie wdaję się w podobne dywagacje, nie studiuję tabeli. Moim celem jest po prostu prowadzenie drużyny do kolejnych zwycięstw - przekonuje trener Limanovii.

Szkopuł w tym, że zespół Unii, który przed niedzielnym meczem ma siedem punktów przewagi nad drugim w tabeli Popradem Muszyna, chce przypieczętować swój awans do II ligi już jutro. - W wiosennej części sezonu, w meczach wyjazdowych gramy wyjątkowo skutecznie. Oprócz ostatniego meczu w Małogoszczu, który zremisowaliśmy 1:1, pozostałe zakończyliśmy zwycięstwami i z takim nastawieniem jedziemy na jutrzejszy mecz z Limanovią - podkreślił trener Unii Tomasz Kijowski.

Tarnowianie są już bardzo bliscy wywalczenia upragnionego awansu i z pewnością w meczu z Limanovią zagrają na maksimum swoich możliwości.

- W razie potknięcia się Popradu w meczu wyjazdowym z Wierną, do awansu wystarczy nam nawet remis. Jednak mimo wszystko nastawiamy się na grę o pełną pulę - przyznał szkoleniowiec "Jaskółek".

W Unii zabraknie jutro kontuzjowanego Kamila Pawlaka, ponadto pod znakiem zapytania stoi także występ Jakuba Wróbla i Adriana Ślęzaka, którzy z powodu urazów opuścili boisko w ostatnim meczu z Lubaniem. Pierwszy z nich narzeka na uraz kręgosłupa, drugi ma skręcony staw skokowy. Po odbyciu kary za żółte kartki do gry wracają natomiast Łukasz Popiela i Kamil Wilk.

(dw, PIET)

Janina Libiąż - Przebój Wolbrom (sob. 17)

To będzie pojedynek dwóch zespołów będących na fali, których sponsorzy związani są z branżą górniczą, a więc dla nich to także będzie prestiżowe spotkanie. Jesienią był remis 1:1.

Libiążanie wiosną wciąż są niepokonaną drużyną, natomiast wolbromianie mają na koncie pięć kolejnych spotkań bez porażki.

- Jesteśmy spokojni o ligowy byt, więc zawodnicy będą mogli zagrać bez obciążenia. Może z tego wyjść całkiem niezłe widowisko - ale to zawsze niesie za sobą ryzyko rozluźnienia - analizuje Antoni Gawronek, trener Janiny.
Wolbromianom niezwykle trudno będzie podtrzymać passę spotkań bez porażki, ale nie składają broni.

- Myślę, że wyjazdową wygraną w Muszynie 2:1, czy ostatnim remisem na własnym boisku z Limanovią 2:2, pokazaliśmy, że w zespole drzemią ogromne rezerwy - tłumaczy Maciej Palczewski, bramkarz Przeboju.

Sztab szkoleniowy wolbromian ma jednak problem ze zmontowaniem składu.

- Jeśli w konfrontacji z wiceliderem z Limanowej czekało nas trudne zadanie, to w Libiążu czeka nas arcytrudne zadanie - podkreśla Palczewski. - To dlatego, że za kartki wypadną nam Sławek Duda z Kubą Ochmanem, co wobec naszej 12-osobowej kadry, w której gramy od dłuższego czasu, jest poważnym osłabieniem. Jakby tego było mało, po Limanovii na uraz uskarża się Pindiur i jeśli on nie zagra, to na głęboką wodę zostaną rzuceni juniorzy, którzy wcześniej zaliczali jedynie epizody.

(ZAB)

Wierna Małogoszcz - Poprad Muszyna (s. 15)

Mający wciąż realne szanse na II ligę muszynianie jadą do Małogoszczy z jasno określonym celem zdobycia kompletu punktów. Prowadzący zespół duet młodych trenerów Łukasz Biernacki - Bartłomiej Damasiewicz nie przegrał jeszcze meczu i zamierza w sobotę przedłużyć dobrą passę.

- Po zmianie szkoleniowców w zespole zaistniała inna atmosfera - zapewnia Stanisław Sułkowski, prezes klubu z uzdrowiska. - Skończyło się odrabianie pańszczyzny, u zawodników wyczuwa się entuzjazm, radość z gry. Wciąż liczymy, że uda się nam wyprzedzić Unię. W meczu z Wierną ze wszystkich sił dążyć więc będziemy do zwycięstwa.

(DW)

Beskid Andrychów - Naprzód Jędrzejów (sob. 17)

Andrychowianie wcześniej niż przypuszczali zapewnili sobie utrzymanie, więc do meczu przeciwko autsajderowi przystąpią na luzie.

- To dlatego nie będziemy niepotrzebnie szafować siłami zawodników - tłumaczy Edward Wandzel, trener Beskidu. - Jeśli Tomasz Kaczmarczyk z Michałem Klibrem nie będą w pełni sił, nie będziemy ryzykować pogłębieniem urazu. Inni też, walcząc bez presji, będą mogli zadowolić gusta publiczności.

(ZAB)

Lubań Maniowy - Łysica Bodzentyn (n. 17)

W przypadku zwycięstwa maniowianie wyprzedzą swoich rywali w tabeli i awansują na 12. miejsce, ale w walce o utrzymanie niedzielny mecz może nie mieć dla Lubania już żadnego znaczenia. Jeżeli w sobotę Orlicz Suchedniów nie zdoła pokonać w Wieliczce Górnika, to maniowianie unikną degradacji. - Oczywiście będziemy śledzić wynik tego spotkania. Jeżeli będzie dla nas korzystny to będziemy się cieszyć, ale to nie znaczy, że odpuścimy niedzielne spotkanie. Mamy o co grać. Myślę, że nie tylko mnie, ale i chłopakom zależy na tym, aby sezon zakończyć na jak najwyższej pozycji. Zawsze to większa satysfakcja. Dlatego na pewno nie zabraknie nam motywacji. A będzie jeszcze większa, jeśli Orlicz pokona Górnika. Wówczas, aby mieć spokojne głowy, będziemy musieli z Łysicą "wyszarpać" punkty - mówi szkoleniowiec Lubania Marek Żołądź.
(MZ)

Granat Skarżysko-Kamienna - Szreniawa Nowy Wiśnicz (n. 17)

Szreniawa na ten mecz pojedzie bez wykartkowanego Łukasza Pietrasa oraz kontuzjowanych Tobiasza Stokłosy oraz Miłosza Kopyścia. W kadrze znajdzie się już Marcin Pasionek, który wyleczył mięśnie przywodziciela i Krawiecki. Szansę występu może dostać Piotr Kokoszka.

- To nasz młody zawodnik. Warto na niego postawić - mówi Mieczysław Będkowski, trener Szreniawy.

(ANMI)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski