Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia jest poza szóstką

Adam Lewandowski
Adam Lewandowski
Jan Daneczek i jego koledzy z Unii wciąż nie mogą być pewni gry w „6”
Jan Daneczek i jego koledzy z Unii wciąż nie mogą być pewni gry w „6” Jerzy Zaborski
Hokejowa ekstraklasa. Oświęcimianom „czegoś” zabrakło w Bytomiu i dlatego przegrali

Unia Oświęcim po wyjazdowej porażce w Bytomiu z miejscową Polonią, po dogrywce 2:3, znalazła się „pod kreską” i ostatnią dla niej szansą awansu do „szóstki” będzie piątkowy mecz we własnej hali przeciwko Orlikowi Opole.

W ciągu tygodnia sytuacja oświęcimian zmieniła się diametralnie. Po wygranej u siebie z Jastrzębiem (4:2) wydawało się, że są niemal pewni występów w „szóstce”, a największe kłopoty z zakwalifikowaniem się do niej będą mieli jastrzębianie. Jednak oni w miniony weekend pokonali kolejno u siebie Polonię (4:0) i wygrali w Opolu z Orlikiem (4:2). Unia natomiast w piątek pauzowała, a wobec zdobycia tylko punktu pocieszenia w Bytomiu, znalazła się w najtrudniejszym położeniu.

- Mieliśmy świadomość tego, że Polonia po przegranej w Jastrzębiu będzie chciała się u siebie zrehabilitować, a przecież bytomska „Stodoła” dla wszystkich jest trudnym terenem - podkreśla Sebastian Kowalówka, który sezon rozpoczynał w Bytomiu. - Po raz kolejny „czegoś” nam zabrakło, choć zagraliśmy całkiem niezły mecz. Na znalezienie tego „czegoś” mamy niewiele czasu.

Oświęcimianie w trzeciej tercji mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, bo trzykrotnie z rzędu grali w liczebnej przewadze. Trudno jednak powiedzieć, żeby stworzyli jakieś zagrożenie przed bramką rywali.

- Przewagami w hokeju wygrywa się mecze, a tymczasem to, co zaprezentowaliśmy w Bytomiu w tym elemencie, było dramatem. Znowu nikogo nie byłoprzed bramką. Rozjeżdżaliśmy się po łukach. Mało było strzałów, a bez ich oddawania trudno myśleć o wygranej. Smutne było także to, że rywalom łatwo przyszło zdobywanie goli, a my musimy się napracować, żeby cokolwiek wpadło - podkreśla Sebastian Kowalówka.

A po wygranej nad Jastrzębiem trener oświęcimian Josef Dobosz starał się tonować nastrój euforii, że Unia jest prawie pewna gry w „szóstce”. Wyszło na jego, ale teraz musi zmotywować zespół na najważniejszy mecz sezonu.

- Myślę, że nie powinniśmy się zadręczać tym, co stało się w Bytomiu. To jest już za nami. „Szóstka” wciąż zależy tylko od nas samych. To powinno być dla nas w tej chwili najważniejsze - tymi słowami doświadczony zawodnik Unii stara się dodać kolegom otuchy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski