W poprzednich trzech spotkaniach oświęcimianie ugrali tylko punkt, strzelając zaledwie jedną bramkę.
- W dodatku po meczu pucharowym w Zatorze kontuzji nabawili się obrońca Szymon Grzywa i napastnik Przemysław Dudzic. Jeśli do tego dodamy braki wśród młodzieżowców, nie tylko kontuzje, ale także choroby, to atmosfera przed meczem z __Proszowianką była naprawdę ciężka - tłumaczy Sławomir Frączek, szkoleniowiec Unii. - Kolejna strata punktów, nawet w wyniku remisu, tylko pociągnęłaby nas w dół tabeli, a __tego bardzo chcieliśmy uniknąć.
Po trzech fatalnych meczach drużyna spotkała się z zarządem. Nikt w klubie nie oczekuje, żeby Unia zawojowała IV ligę, ale nie mogą mieć miejsca takie sytuacje, że przegrywa się mecz w okolicznościach, jakie nie wypadają nawet trampkarzom. Przełamanie miało nastąpić już w Pucharze Polski, jednak wygrana po karnych nad liderem oświęcimskiej klasy A nie dała pełnej satysfakcji.
- Na szczęście w lidze wyszedł kunszt Bartka Praciaka, który przechylił szalę na __naszą korzyść - podkreśla Frączek. - Mam nadzieję, że był to przełom dla napastników, bo jesienią strzelili dopiero cztery gole. Bardzo dobrze zagrał młodzieżowiec Mariusz Dziubek. Tak to bywa, że kontuzje jednych są szansą dla innych zawodników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?