Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia powalczy o medale

Piotr Pietras
Janusz Kołodziej (w żółtym kasku) w meczu wyjazdowym ze Spartą przegrał tylko z Taiem Woffindenem
Janusz Kołodziej (w żółtym kasku) w meczu wyjazdowym ze Spartą przegrał tylko z Taiem Woffindenem Fot. SEBASTIAN MACIEJKO
Enea Ekstraliga żużlowa. Słabszy występ Grega Hancocka nie wpłynął na postawę drużyny

Kolejny bardzo dobry występ zanotował na swoim koncie zespół Grupy Azoty Unii Tarnów, który w tym sezonie coraz pewniej zmierza na podium Drużynowych Mistrzostw Polski. Na otwarcie rundy rewanżowej zasadniczej części rozgrywek Enea Ekstraligi „Jaskółki” pokonały na wyjeździe Betard Spartę Wrocław 49:41.

– Na razie nie myślimy jeszcze o rywalizacji o medale, naszym najważniejszym celem jest awans do czołowej czwórki _ – _podkreśla trener Grupy Azoty Unii Marek Cieślak.

Po zwycięstwie we Wrocławiu tarnowianie niemal w stu procentach mają już zapewnione miejsce w czołowej czwórce, trudno sobie bowiem wyobrazić, by którakolwiek drużyna zajmująca w tej chwili miejsce w dolnej czwórce (piąty w tabeli Włókniarz traci do „Jaskółek” aż 11 punktów), byłaby w stanie wyprzedzić w tabeli zespół Marka Cieślaka.

W meczu wyjazdowym we Wrocławiu tarnowianie potwierdzili, że ich największą siłą jest wyrównany skład. Nawet słabsza postawa jednego z liderów drużyny nie przeszkadza im w odniesieniu zwycięstwa. Tym razem słabszy dzień miał Greg Hancock, który zakończył zawody z dorobkiem 4 punktów. – Amerykanin był trochę zmęczony po sobotnim turnieju Grand Prix w szwedzkiej Malilli oraz długiej podróży.
Do Wrocławia przyjechał na krótko przed meczem, proszę się więc nie dziwić, że pojechał nieco słabiej. Inni zawodnicy wzięli jednak sprawy w swoje ręce i skutecznie punktowali. Cieszy mnie znakomita postawa Janusza Kołodzieja, który jest w coraz wyższej formie. To dobry prognostyk przed dalszą częścią sezonu. Wygraliśmy kolejne spotkanie i ze spokojem czekamy na zawody z Fogo Unią Leszno w __Tarnowie
– przyznał Cieślak.

Słabo spisującego się reprezentanta Stanów Zjednoczonych skutecznie zastąpił Krzysztof Buczkowski, który po raz kolejny potwierdził, że na wyjazdach czuje się zdecydowanie lepiej niż na torze w Tarnowie. – Krzysiek naprawdę ma spore możliwości i we Wrocławiu mógł zdobyć kilka punktów więcej. Nie można mu odmówić ambicji i woli walki, w niektorych wyścigach jechał jednak trochę spięty. Mimo wszystko jestem zadowolony z jego postawy, gdyż walczył i zakończył zawody z dorobkiem 7 punktów – podkreślił szkoleniowiec „Jaskółek”.

W spotkaniu wyjazdowym we Wrocławiu tegoroczny debiut w rozgrywkach Enea Ekstraligi zaliczył junior Mateusz Borowicz. Pojechał jednak znacznie poniżej swoich możliwości i nie zdobył ani jednego punktu. – Mateusz ma zerwane więzadła w prawym kolanie i wcale nie ułatwia mu to jazdy. We Wrocławiu, mimo bólu jaki odczuwał, próbował walczyć z rywalami i w jednym z wyścigów niewiele brakowało, by wyprzedził na dystansie juniora Betardu Sparty. Wszystko na to wskazuje, że po zakończeniu sezonu Mateusz będzie musiał poddać się operacji rekonstrukcji więzadeł w kolanie – stwierdził kierownik drużyny tarnowskiej Paweł Baran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski