Unia w Jastrzębiu już potrafiła zwyciężyć

Wczoraj zespół Unii odpoczywał, bo jego mecz z GKS z uwagi na udział tyszan w finale Pucharu Kontynentalnego we Francji został przełożony na 19 stycznia (odbędzie się w Oświęcimiu).

Unia zajmuje szóste miejsce w tabeli, traci do Ciarko PBS Sanok 5 punktów. Wciąż mierzy w piątą lokatę. Bardzo ważne będą najbliższe mecze: jutro w Jastrzębiu i we wtorek w Sanoku z Ciarko. Zespół z Oświęcimia już raz pokonał rywali na ich lodzie, nota bene oba mecze zostały rozstrzygnięte dopiero w karnych, w Jastrzębiu było 5:4 dla Unii, w Sanoku 4:3.

Zespół z Oświęcimia jest w dobrej formie, w ostatnich trzech meczach pokonał Ciarko PBS Sanok 4:1 i, co było dużą niespodzianką, Podhale w Nowym Targu 3:1. Bardzo dobrze zaprezentował się też w Krakowie, gdzie trochę pechowo przegrał z liderem Comarchem Cracovią 3:4, tracąc decydującą bramkę na 18 sekund przed końcem meczu.

- Nasz zespół nigdy nie kalkuluje, dla nas najważniejszy jest każdy najbliższy mecz. Zawsze chcemy grać o pełną pulę. Na pewno podbudowało nas wyjazdowe zwycięstwo w Nowym Targu, gdzie wygraliśmy po dobrej i mądrej grze. Mamy młody, ale bardzo bojowy zespół. Chłopcy zostawiają serce na __lodzie - mówi kierownik drużyny Mirosław Zając.

Dobrą wiadomością dla czeskiego trenera Josefa Dobosza jest to, że w Jastrzębiu będzie mógł skorzystać ze wszystkich hokeistów. - Nikt nie jest kontuzjowany, po miesięcznej chorobie wirusowej wraca do gry napastnik Mateusz Adamus - dodaje Zając.

Prawdopodobnie w bramce znów zagra Przemysław Witek, który zbierał ostatnio dobre recenzje. Wprawdzie pierwszym golkiperem jest Czech Michal Fikrt, ale trener Dobosz musi rotować w bramce, bo w lidze obowiązuje przepis, że bramkarz krajowy musi rozegrać co najmniej 50 procent spotkań.

W drugim niedzielnym meczu TatrySki Podhale gra u siebie z Ciarko PBS Sanok. Spotkanie GKS Tychy - Comarch Cracovia jest przełożone.