Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia z Wielochem?

Redakcja
Hokeiści TH Unia Oświęcim mają silną kadrę, jak na pierwszoligowe warunki, uprawniającą ich do walki o powrót do ekstraklasy. Jednak w dniu zamknięcia okienka transferowego dla zawodników krajowych rozpoczęto procedurę związaną z pozyskaniem 39-letniego Sławomira Wielocha z katowickiego GKS, dla którego byłby to powrót do Unii, bo występował w niej w czasach, kiedy dominowała na krajowym podwórku, a on wygrywał ligową klasyfikację kanadyjską. Prezes Unii myśli jeszcze o sprowadzeniu obcokrajowca, choć ich limit jest już wypełniony.

I LIGA HOKEJOWA. W TH Unia Oświęcim chcieliby pozyskać krajowego zawodnika, a myślą jeszcze o obcokrajowcu, choć ich limit majż już wypełniony

Okres transferowy dla krajowych zawodników został zamknięty 20 grudnia. - W tym sezonie musieliśmy się skoncentrować na krajowym zaciągu i zanim pomyśleliśmy o Sławku Wielochu, sprowadziliśmy z Janowa Michała Gryca i Tomasza Peksę, a z Sosnowca Rafała Twardego - wspomina prezes Unii Adam Urbańczyk. - Przed rokiem szukaliśmy głównie obcokrajowców, skoro z krajowych zawodników nie udało nam się sprowadzić wszystkich, których planowaliśmy. Poza tym, "okienko transferowe" dla obcokrajowców zamyka się miesiąc później niż dla zawodników krajowego sortu, a w zapleczu hokejowej ekstraklasy liczba obcokrajowców jest o dwóch graczy mniejsza niż na najwyższym szczeblu rozgrywek, pozwalając na zatrudnienie trzech takich zawodników. Limit mamy zatem wypełniony, bo przypomnę, że występuje u nas trójka czeskich napastników, czyli Karel Horny, Petr Valusiak i Martin Buczek. Jednak na tym nie koniec. Chcielibyśmy na play-off sprowadzić jednego obrońcę zza południowej granicy, bo w tyłach mamy największe potrzeby. Poza tym, pojawienie się nowego Czecha wyzwoli rywalizację wśród obcokrajowców, bo zawsze jeden zawodnik będzie oglądał mecz z trybun. Na obcokrajowca mamy czas do końca stycznia. Musimy kogoś poszukać, bo Krynica ma jeszcze dwa wolne miejsca dla obcokrajowców, a już dysponuje silną kadrą - dodaje prezes.
Sytuacja z Wielochem jest jednak trudna. Zawodnik złożył wymówienie w GKS w ostatnim dniu okienka transferowego, ale skoro ma ważny katowiczanami kontrakt do końca sezonu, to domagają się oni odstępnego. Jest ono jednak dla oświęcimian zbyt wygórowane. Teraz trzeba czekać, czy oba kluby dojdą do porozumienia. Popularny "Lulek" tłumaczył katowickim działaczom, że chciałby wrócić do Unii nie tylko dlatego, że mieszka w Oświęcimiu, ale przede wszystkim ze względu na sytuację rodzinną. Jaki będzie finał tej sprawy?
Oprócz Wielocha oświęcimianie mieli na oku jeszcze jednego zawodnika krajowego sortu. - Chodziło nam o Marcina Frączka, byłego gracza GKS Tychy, a obecnie Naprzodu Janów - zdradza prezes. - Byliśmy już dogadani z prezesem Naprzodu, więc byłem przekonany, że na pierwszy mecz przeciwko KTH we własnej hali zawodnik zadebiutuje w Unii, czym z pewnością zaskoczylibyśmy rywali, ale w ostatniej chwili szkoleniowiec janowian powiedział "veto" i sprawa upadła - dodaje prezes.
Wiadomo, że skoro TH Unia jest liderem I ligi hokejowej, to z najbardziej uprzywilejowanej pozycji będzie chciała przystąpić do rozgrywek play-off. W zapleczu ekstraklasy są tylko dwie rundy. Trzeba przejść przez półfinał, by walczyć już o powrót do ekstraklasy.
W Unii, choć wiedzą, że na dzisiaj mają solidną kadrę na pierwszoligową rzeczywistość, to zdają sobie sprawę, że konkurencja nie będzie próżnować. Kto stoi w miejscu, ten się przecież cofa. - Zawodnicy wiedzą, że tylko awans pozwoli utrzymać hokej w Oświęcimiu, więc walczą nie tylko dla kibiców, ale i o swoją przyszłość - dodaje prezes.
Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski