„Takie jest życie Polaka, że nigdzie miejsca dla niego nie ma”, „Dłużej już nie wytrzymam siedzieć” czy „Życie ludzkie jest jak koszula dziecięca - krótkie i zasrane” - to tylko niektóre z napisów widniejących do niedawna w piwnicach kamienicy przy ul. Józefitów.
Autor: Piotr Subik
Na ścianach dawnych cel odkryto też rysunki, m.in. orzełka w koronie i polskiego żołnierza w rogatywce, a nawet przypominające komiksy scenki sytuacyjne, ukazujące aresztowanie polskich żołnierzy przez komunistów. Były także kalendaria, czyli wydrapywane w tynku daty kolejnych dni odsiadki. Dzięki nim osadzeni nie tracili rachuby czasu.
Nie zostały zniszczone podczas remontu tylko dlatego, że właściciel kamienicy - spółka deweloperska Portfel Inwestycyjny - zdecydował się poinformować o nich Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków oraz historyków z Instytutu Pamięci Narodowej. A co najważniejsze - sfinansować zabezpieczenie i przeniesienie fragmentów ścian do magazynów krakowskiego oddziału IPN.
Prace w budynku przy ulicy Józefitów rozpoczęły się w 2015 roku. Najpierw z piwnic trzeba było usunąć zwały śmieci i węgla, dopiero później wizję lokalną przeprowadzić mogli historycy i konserwatorzy. Podczas niej wytypowano fragmenty ścian z rysunkami i inskrypcjami do zabezpieczenia, a także wykonano dokumentację fotograficzną.
Podczas prac wykorzystano technikę zwaną stacco, która pozwala na odklejenie od ściany wyciętych szlifierką kątową fragmentów tynku. Odzyskane w ten sposób płaty będą jeszcze oczyszczane i uzupełniane. Historycy podejmą też próbę dokładnego ich odczytania. Podobnej technologii państwo Izrael użyło do zabezpieczenia fresków Brunona Schulza w Drohobyczu.
- Miejsce nie było łatwe do prowadzenia takich prac z powodu braku oświetlenia, wilgoci, zagrzybienia. Na początku wydawało się nam, że uda się zabezpieczyć tylko trzy metry kwadratowe napisów, ale po oczyszczeniu ścian z brudu, kurzu, pajęczyn i węgla, odzyskaliśmy ponad pięć metrów - mówi konserwator dzieł sztuki Monika Jamroziewicz-Filek.
Udało się uratować również drewniane drzwi do cel (na nich także widnieją napisy wykonane przez więźniów) z prymitywnie wykonanymi wizjerami, a także zamykane kraty z framugą okienną.
- Nieczęsto się zdarza, że w trakcie działań biznesowych zwraca się uwagę na coś, co ma nie tylko wartość historyczną, ale jest też formą pamięci o więźniach, jest formą pomnika postawionego tym ludziom - podkreśla dr Marek Lasota, dyrektor krakowskiego IPN.
- Nie traktowaliśmy tego jako czegoś wyjątkowego. Zawsze staramy się zadbać o miejsca, w których widać ślady doniosłości historycznej - mówi Tomasz Frankiewicz, krakowski prawnik i prezes Portfela Inwestycyjnego. Przyznaje, że spółka posiada również m.in. kamienicę przy ul. Środkowej w Warszawie, gdzie po II wojnie mieściła się siedziba sowieckiego NKWD.
Na znaczenie zachowania inskrypcji i rysunków dla potomnych zwraca uwagę dr Maciej Korkuć, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Krakowie.
- Informacja Wojskowa była wojskowym Urzędem Bezpieczeństwa. Obsadzona przez funkcjonariuszy NKWD, stosowała metody przesłuchań, których gestapo by się nie powstydziło, a w wielu przypadkach mogłoby się od nich uczyć - dodaje dr Korkuć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?