Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upał, grad, Gradek i Paterski

Arlena Sokalska
Kolarstwo. Niesamowity upał, silny wiatr i gradobicie zdominowały pierwszy dzień zmagań podczas Tour de Pologne z Gdańska do Bydgoszczy. W poniedziałek kolarze przejadą ulicami Warszawy.

Już kilka kilometrów po starcie w Gdańsku wycofał się z powodu upałów pierwszy zawodnik – Nizzolo Bonifacio z Lampre Merida. Bardzo szybko uformowała się też ucieczka, w której jechało dwóch Polaków Maciej Paterski (CCC Polsat Polkowice) i Kamil Gradek (Reprezentacja Polski) oraz trzech innych zawodników: Matthias Krizek (Cannondale), Andriej Worobiew (Katiusza), Jimmy Engoulvent (Europcar).

W pewnym momencie przewaga wynosiła nawet 14 minut, ale po stu kilometrach Giant Shimano gwałtownie zaczęło zdecydowanie gonić uciekinierów, by z peletonu mógł finiszować Luca Mezgec.

Upał dawał się we znaki kolarzom, po pierwszych stu kilometrach zawodnicy Giant Shimano wypili 80 bidonów z płynami, co oznacza, że każdy z nich zużył po 10 butelek.

Etap wydawał się bardzo spokojny i senny, aż do momentu, gdy ucieczka wjechała w burzę. To był prawdziwy huragan. Na drogę spadały gałęzie i nawet całe drzewa, padał grad wielkości ziaren fasoli. „Oglądam Tour de Pologne w telewizji. Absolutne szaleństwo, to bardziej przypomina jazdę na łyżwach niż kolarstwo” – napisał na Twitterze zawodnik Sky Richie Porte.

Burza przeszła też nad Bydgoszczą niedługo przed przyjazdem kolarzy. Na trudnej i technicznej rundzie dochodziło do licznych kraks. Dość powiedzieć, że w jednej z nich leżeli wszyscy kolarze z ucieczki. To pozbawiło szans na walkę o wygraną Gradka, skorzystał za to Paterski, który przez dłuższy czas jechał samotnie i z pewnością jest jednym z bohaterów etapu, tym bardziej że zdobył koszulkę górala, dzięki wygranej na premii.

Nieoczekiwanym zwycięzcą etapu został po finiszu z peletonu aktualny mistrz Białorusi Jauheni Hutarowicz (AG2AR LaMondiale). Najwyżej z Polaków uplasował się Grzegorz Stępniak (CCC Polsat Polkowice), a bezpiecznie w peletonie przyjechali też Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) i Przemysław Niemiec (Lampre Merida).

W końcowce etapu, już na bydgoskich rundach, wielką pracę wykonywał zespół Majki. Jednak nie dlatego, by Polak próbował zmierzyć się ze sprinterami, ale by zapewnić mu bezpieczną pozycję w rozpędzonym peletonie. O tym, jak trudny był to finisz najlepiej świadczy przypadek Luki Mezgeca. Słoweniec był wczoraj głównym faworytem do wygranej, a jego zespół Giant Shimano wykonał ciężką pracę podczas etapu. Tymczasem kolarz niefortunnie uderzył w barierki i linię mety przekroczył prowadząc niesprawny rower.

Wielu dobrych zawodników było więc bardzo zawiedzionych. Ale niektórzy na Tour de Pologne realizują swoje dziecięce marzenia. Sprinter z Reprezentacji Polski Konrad Dąbkowski opowiadał, że mając 11 lat jako mały chłopak uczestniczył w Gdańsku w prezentacji naszego narodowego wyścigu i myślał o tym, jak bardzo chciałby w nim kiedyś wystartować. Wczoraj to marzenie się spełniło.

Dąbkowski dostał powołanie i może zmierzyć się – jeśli nie z najlepszymi sprinterami świata – to z pewnością z tymi z pierwszej ligi. Na etapie do Bydgoszczy się to nie udało, bo Dąbkowski nie zdołał się utrzymać w peletonie, ale okazji będzie jeszcze kilka.

W sobotę przed startem oburzenie wywołała sprawa Romana Kreuzigera (Tinkoff-Saxo). UCI kwestionuje jego paszport biologiczny z czasów, gdy był zawodnikiem Astany, czyli z lat 2011-2012. Sprawa bardzo się ślimaczy, przed Tour de France nie uznano kolejnych odwołań Czecha, więc został on wyłączony ze składu na Wielką Pętlę.

W zamian do Francji pojechał Rafał Majka, co skończyło się dla niego bardzo dobrze. Ale Kreuziger został wpisany obok Majki do składu ekipy na Tour de Pologne. Miał być tzw. planem B, na wypadek, gdyby Polak jednak odczuwał trudy trzytygodniowego wielkiego touru. W sobotę pojawił się komunikat, że Czech został tymczasowo zawieszony, a do składu Tinkoff-Saxo wskoczył Portugalczyk Bruno Pires.

– Dlaczego uczyniono to akurat dzień przed wyścigiem? Dlaczego cała ta sprawa dotycząca przeszłości toczy się tak długo? – słychać nie tylko w teamie Tinkoff-Saxo. Sam Oleg Tinkow, którego w Polsce nie ma, ale niewykluczone, że przyjedzie, zapowiada, że pozwie UCI do sądu, między innymi za przewlekanie sprawy.

Ale w niedzielę Tinkoff-Saxo ogłosiło, że Rafał Majka podpisał trzyletni kontrakt do 2017 roku. Majka wciąż miał obowiązującą umowę do 2015 r., ale szefowie teamu uznali, że jest zbyt cennym zawodnikiem i nie będą czekać do wygaśnięcia starej. Kwota jest oczywiście tajemnicą, ale można przypuszczać, że opiewa on na znacznie większą sumę niż poprzednie. „Muszę się jeszcze wiele nauczyć, ale moim marzeniem jest wygranie w przyszłości wielkiego touru” – zacytował Majkę team w komunikacie.

Nieprzypadkowo informację o nowym kontrakcie wypuszczono w dzień startu Tour de Pologne. Majka jest tu zdecydowanie największą gwiazdą, nie tylko dlatego, że jest wręcz fetowany. Na starcie w Gdańsku przed autobusem Tinkoff-Saxo zebrał się potężny tłum kibiców z flagami, którzy dopingowali kolarza. Członkowie teamu – głównie obcokrajowcy bili brawo, bo takie sytuacje nieczęsto mają miejsce na wyścigach kolarskich.

Majka jako jedyny z zawodników został wywołany na podium, z którego przemawiał w Gdańsku były prezydent Lech Wałęsa. Pozdrowił kibiców, ale był bardzo skupiony. Polak naprawdę będzie próbował walczyć o zwycięstwo w Tour de Pologne. Choć nie będzie to łatwe, bo polskie góry są dla niego nieco zbyt niskie, a czasówka zbyt płaska. W ekipie są jednak dobrej myśli. Arkadiusz Wojtas, masażysta Majki, przed startem mówił, że kolarz czuje się bardzo silny. Nie tylko fizycznie. – Te dwa zwycięstwa we Francji bardzo wzmocniły Rafała. A głowa jest równie ważna jak nogi, to ona napędza ciało – mówi Wojtas.

I etap, Gdańsk ­– Bydgoszcz (226 km): 1. Jauheni Hutarowicz (Białoruś, Ag2r) 5:47.50,

2. Roman Majkin (Rosja, Rusvelo), 3. Manuele Mori (Włochy, Lampre-Merida) – ten sam czas.

Klasyfikacja generalna: 1. Hutarowicz, 2. Majkin 4 s straty, 3. Mori 6, 4. Maciej Paterski (CCC Polsat) 8, 5. Matthias Krizek (Austria, Cannondale) 8, 6. Guillaume Boivin (Kanada, Cannondale) 10.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski