Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upał im niestraszny

Redakcja
8 tysięcy widzów na stadionie w Starachowicach W upale ponadtrzydziestopniowym odbyło się wczoraj w Starachowicach spotkanie o Superpuchar. Po raz pierwszy po to trofeum sięgnęli tegoroczni mistrzowie kraju, piłkarze Wisły, którzy pokonali zdobywcę Pucharu Polski, zespół warszawskiej Polonii.

Wisła - Polonia Warszawa 4-3 w meczu o Superpuchar

Wisła - Polonia Warszawa 4-3 w meczu o Superpuchar

8 tysięcy widzów na stadionie w Starachowicach

 W upale ponadtrzydziestopniowym odbyło się wczoraj w Starachowicach spotkanie o Superpuchar. Po raz pierwszy po to trofeum sięgnęli tegoroczni mistrzowie kraju, piłkarze Wisły, którzy pokonali zdobywcę Pucharu Polski, zespół warszawskiej Polonii.
 Gospodarze meczu, z którego cały dochód zostanie przekazany Wioskom Dziecięcym SOS, postarali się o bogatą oprawę.

Podziękowania prezesa

 Za dobrą, skuteczną grę podziękował zawodnikom obu zespołów prezes PZPN, Michał Listkiewicz, wręczając Superpuchar kapitanowi wiślaków, Kazimierzowi Moskalowi. A żar lejący się z nieba wcale temu nie sprzyjał. Tempo meczu było jednak niezłe.

Jak w podręcznikach

 W pierwszych minutach atakowała Polonia, po kwadransie inicjatywę przejęła Wisła, sygnałem do tego był strzał Mirosława Szymkowiaka w poprzeczkę z wolnego, z około 25 metrów. W 18 min, jak w podręcznikach futbolu, Kamil Kosowski zagrał do Tomasza Frankowskiego, ten natychmiast oddał piłkę wbiegającemu na wolne koledze. Kosowski dośrodkował i zamykający akcję z prawej strony Grzegorz Pater uderzył mocno i celnie z kilku metrów. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki.
 W 26 min w dogodnej sytuacji na linii 16 m znalazł się Arkadiusz Bąk, gdy przy wyprowadzaniu piłki zderzyli się Kazimierz Moskal i Olgierd Moskalewicz. Zabrakło mu precyzji. Spore natomiast szczęście mieli poloniści w 29 min. Najpierw główkował Moskal, a po ostrej dobitce Frankowskiego uratował drużynę od utraty gola dobrze ustawiony przy słupku Mariusz Malinowski. Ani on, ani Tomas Żvirgżdauskas, nie przeszkodzili w 36 min Maciejowi Żurawskiemu w opanowaniu, prostopadle podanej przez Frankowskiego piłki i zdobyciu drugiej dla "Białej Gwiazdy". Mając przed sobą tylko Andrzeja Krzyształowicza, napastnik Wisły nie zmarnował okazji. W tym momencie zanosiło się na wysokie zwycięstwo mistrzów Polski, ale warszawianie - zaraz po wznowieniu gry na środku boiska - zaskoczyli krakowian. Mariusz Pawlak z 25 m posłał piłkę w tzw. długi róg, a Artur Sarnat spóźnił się z interwencją.
 W drugiej połowie, już w 46 min, Bogdan Zając sfaulował Arkadiusza Bąka na polu karnym, ale znajdujący się zbyt daleko arbiter nie dopatrzył się przewinienia. Wiślacy, w 48 min, zrewanżowali się dobrym dośrodkowaniem Żurawskiego i mocnym strzałem Frankowskiego z ponad 20 m w słupek.

Szczęściarz Tarachulski

 Jedynym zawodnikiem, który ucierpiał w tym rozgrywanym w duchu fair play meczu, był Maciej Bykowski. Na skutek zderzenia z Marcinem BaszczyńskimĆ polonista musiał opuścić murawę z powodu rozbicia łuku brwiowego. Jego miejsce zajął Bartosz Tarachulski i od razu w 56 min przeprowadził lewym skrzydłem szybki rajd. Tak dokładnie podał piłkę na pole karne, że Arkadiusz Bąk dopełnił formalności. W 70 min sam wpisał się na listę strzelców, gdy sprytnie pomógł sobie ręką i zupełnie zaskoczył znajdującego się w pobliżu Baszczyńskiego.

Nie poddali się

 Niewiele też brakowało, aby Bąk podwyższył wynik, bo w 72 min uciekł Bogdanowi Zającowi. Ale trafił tylko w poprzeczkę. Odpowiedzią krakowian na tę akcję był w 75 min długi przerzut Kosowskiego z lewej na prawą stronę do Patera, który popisał się celną główką. W tej fazie spotkania, po dokonaniu dwóch zmian, trener Franciszek Smuda cofnął na prawą obronę Szymkowiaka, na lewą - Kosowskiego, Tomasz Kulawik grał w środku drugiej linii, a Grzegorz Niciński jako lewy pomocnik.

Trafienie Nicińskiego

 Dość nieoczekiwanie właśnie Niciński zapewnił Wiśle zwycięstwo. Po nakładce Pawlaka, który próbował przeszkodzić w oddaniu strzału Kosowskiemu, sędzia w 87 min podyktował wolnego z ok. 20 m. Frankowski lekko trącił piłkę, a Niciński uderzył z całej siły. Piłka otarła się o któregoś z obrońców, co zupełnie zmyliło Krzyształowicza.

Potrzebny reżyser

 Krakowskiej drużynie, która wczoraj zaprezentowała chwilami ciekawy futbol, zabrakło reżysera. Kontuzjowany Ryszard Czerwiec ma być gotowy do gry w inauguracyjnym spotkaniu z KSZO w Ostrowcu Świętokrzyskim, w najbliższą sobotę. Martwi trochę postawa bocznych obrońców. Marek Zając i Marcin Baszczyński popełnili poważne błędy.
JERZY SASORSKI

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 4-3 (2-1)

 1-0 Pater 18 min
 2-0 Żurawski 36 min
 2-1 Pawlak 37 min
 2-2 Bąk 56 min
 2-3 Tarachulski 70 min
 3-3 Pater 75 min
 4-3 Niciński 87 min
 WISŁA: Sarnat - M. Zając (61 Kulawik), Moskal, B. Zając, Baszczyński (75 Niciński) - Pater, Szymkowiak, Moskalewicz, Kosowski - Żurawski, Frankowski.
 POLONIA: Krzyształowicz - Żvirgżdauskas, Malinowski, Boldt (46 Adamski) - Kaczorowski, Bartczak (76 Gołaszewski), Pawlak, Ekwueme, Dąbrowski - Bąk, Bykowski (55 Tarachulski).
 Sędziował Ryszard Wójcik z Opola. Żółte kartki: Pater (90, za faul na Ekwueme) - Pawlak (23, za niesportowe zachowanie - domagał się karnego), Ekwueme (84, za faul na Szymkowiaku). Widzów 8 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski