Krakowianie po początkowych fragmentach spotkania mogli mieć nadzieję na dobry wynik, zaczęli bowiem nieźle.
- Myślę, że fajnie weszliśmy w ten mecz, ale musimy dobrze grać nie tylko na początku, ale kontynuować to przez całe spotkanie – mówi zawodnik. - Tego nam głównie zabrakło. Po dwudziestu minutach przestaliśmy grać swoją piłkę i ciężko powiedzieć, z czego to wynikało. Skończyło się więc tak, jak się skończyło (porażką 0:1 – przyp. żuk). Dlaczego tak się stało? Nie wiem. Przyczyny będziemy dopiero analizować z trenerem. Będziemy się starali wyeliminować błędy.
Ambicja Helika została podrażniona, gdy nie znalazł się w „11” na mecz z wrocławianami. Nie marudził, tylko wziął się do pracy i wskoczył do składu. Z pewnością pomógł mu fakt, że Ołeksij Dytiatjew musiał pauzować za żółte kartki.
- Trener Probierz wzbudził we mnie sportową złość – mówi Helik. - Chciałem udowodnić, że miejsce w pierwszym składzie mi się należy i będę cały czas to udowadniał, bo chcę grać, rozwijać się. Na pewno, skoro nie wyszedłem na mecz ze Śląskiem, to był to jakiś sygnał od trenera, na który trzeba było zareagować. Szkoleniowiec powiedział, że fajnie zareagowałem, ale teraz wolałbym być w takiej sytuacji, w której nie musiałbym już reagować, żeby to się nie zdarzało.
Obrona Cracovii była zestawiona inaczej niż w pierwszym wiosennym meczu, bo oprócz wymiany środkowych obrońców nastąpiła zmiana na prawej stronie – Diego Ferraresso zastąpił Matic Fink. Kolejny raz wystąpił Niko Datkovic, który do drużyny dołączył podczas obozu w Turcji.
- Graliśmy tylko jeden sparing razem – mówi Helik. - Ale w meczu z Jagiellonią nie było problemów z komunikacją. Mamy normalny kontakt z Niko w szatni, nie miał problemów z aklimatyzacją, dobrze się rozumiemy. Na boisku nie było nieporozumień wynikających z komunikacji. Rozmawiamy po angielsku. Niko jest za krótko w Polsce, by mówił po polsku, a ja nie uczyłem się jego języka narodowego (chorwackiego – przyp. żuk). Z angielskim nie mamy problemów.
Teraz wszyscy w Cracovii myślą już tylko o jednym – meczu z Legią Warszawa. To ogromne wyzwanie przed „Pasami”. Do Krakowa w sobotę przyjedzie mistrz Polski i aktualny lider tabeli.
- Legia jest mistrzem Polski, ale my będziemy chcieli sprawić niespodziankę, bo nie będziemy faworytami – twierdzi środkowy obrońca krakowian. - Na pewno nie położymy się przed Legią, nie złożymy broni, będziemy chcieli wygrać. Mam już zwycięstwo z Legią, w barwach Ruchu. Wygraliśmy w Warszawie 3:1 w ubiegłym sezonie. Mam nadzieję, że uda się to powtórzyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?