Skrajnie wygłodzonego, zarobaczonego i zmarzniętego psa, który ostatkiem sił stał na nogach, znaleźli strażnicy miejscy w jednym z gospodarstw przy ul. Wygoda w Bochni. Funkcjonariusze interweniowali po telefonie zaniepokojonej mieszkanki osiedla, która przejęła się losem wycieńczonego zwierzęcia.
- Przerażający widok. Wycieńczony pies był uwiązany na krótkim łańcuchu, w misce miał zamarzniętą wodę - opowiada Paweł Szpar, bocheński weterynarz.
Owczarek niemiecki trafił do schroniska dla zwierząt w Borku. Wcześniej został jednak dokładnie przebadany przez weterynarza. - Okazało się, że ma stłuszczenie wątroby. To przypadłość często spotykana u zwierząt, które są głodzone - tłumaczy Paweł Szpar.
Pies został przy okazji odrobaczony, zaszczepiony, a przede wszystkim nakarmiony. Mimo że rokowania nie były najlepsze, jest coraz większa szansa na to, że przeżyje. Najbliższe miesiące zwierzak spędzi w schronisku. Do adopcji będzie mógł pójść dopiero wówczas, kiedy zostanie już całkowicie wyleczony.
Sprawą zaniedbanego psa, a w zasadzie jego karygodnego traktowania przez poprzedniego właściciela (mężczyzna zrzekł się już praw do zwierzaka) zajmuje się teraz bocheńska policja.
To niejedyny w ostatnich dniach sygnał o złym traktowaniu zwierząt. - Rok rozpoczął się fatalnie. Nie pamiętam, abyśmy mieli kiedyś aż tyle interwencji, co teraz - przyznaje Dorota Lewicka z tarnowskiego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. Animalsi pojawili się m.in. na posesji mieszkającego samotnie, blisko 70-letniego mieszkańca Zalipia na Powiślu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?