Uraz Milika okazał się niegroźny

Kibice w niedzielę zmartwili się stanem zdrowia Arkadiusza Milika. Gracz Ajaksu zszedł z boiska w 56 min meczu z PSV (uraz mięśnia dwugłowego). Na szczęście jego udział w spotkaniu z Irlandią nie jest zagrożony.

– Rozmawiałem z lekarzem Ajaksu i wiem, że Arek jest już po szczegółowych badaniach. Na szczęście nie stało się nic groźnego i w ciągu tygodnia powinien wrócić do __gry – powiedział serwisowi Łączy Nas Piłka lekarz kadry Jacek Jaroszewski.

I bez tego selekcjoner Adam Nawałka ma mały ból głowy. Nie zagrają kontuzjowani Łukasz Piszczek i Artur Jędrzejczyk. Niepewny jest występ wracających do formy Kuby Błaszczykowskiego i Kamila Grosickiego.

Kto zagra w bramce? Wojciech Szczęsny wciąż musi się zadowolić rolą rezerwowego w Arsenalu. W tym roku rozegrał dwa mecze w Pucharze Anglii, jeden (1 stycznia) w lidze. Arsene Wenger postawił na Davida Ospinę, a Kolumbijczyk odwdzięczył mu się znakomitą grą. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja Polaka miała się wkrótce zmienić.

Mogą go zastąpić Artur Boruc lub Łukasz Fabiański. Bournemouth tego pierwszego ostatnio nieco obniżyło loty, notując piąty mecz z rzędu bez zwycięstwa. W sobotę zremisowało 0:0 z Blackburn Rovers i spadło na 5. miejsce w tabeli Championship. Boruc po raz dziesiąty nie puścił gola.

Fabiański dołożył cegiełkę do tego, że Swansea zajmuje dobre, 8. miejsce w Premier League. W sobotę potwierdził formę kolejnym kapitalnym występem (1:0 z Burnley). „Łabędzie zdobyły trzy punkty dzięki dwóm czynnikom. Samobójczej bramce rywala i zawodnikowi meczu, Łukaszowi Fabiańskiemu” – chwalił „Daily Mail”.

Bohaterem Torino został Kamil Glik – zdobył bramkę na wagę zwycięstwa z trzecim w tabeli Napoli. Dokonał tego w typowy dla siebie sposób, mocnym uderzeniem głową po rzucie rożnym. To już jego szósty gol w tym sezonie Serie A. Skuteczniejszy w drużynie jest tylko napastnik Fabio Quagliarella (9 bramek).

Jedenastą bramkę w Bundeslidze zdobył Robert Lewandowski, a jego Bayern Monachium rozbił FC Koeln 4:1. Niemieckie media oceniły jednak występ Polaka jako średni, bo wcześniej zmarnował dwie stuprocentowe sytuacje.