Czy krakowianin dwukrotnie dobiegnie do podium?
Cztery lata temu wprawdzie zakwalifikował się do ekipy na Budapeszt, ale prześladował go pech. Na bieżni w stolicy Węgier poczuł bóle w nodze. Zamiast startować, młody zawodnik AZS AW Kraków siedział na trybunie. Uciekł mu pewny medal; Urbaś miał bowiem zagwarantowane miejsce w polskiej sztafecie sprinterów, która w finale wywalczyła brązowy medal. Czy tym razem w Monachium aktualny zawodnik Warszawianki powetuje sobie budapeszteńską absencję?
- Czuję się ogólnie dobrze, choć jak zwykle coś zawsze mnie pobolewa - mówi Marcin Urbaś. - Ale to już dla mnie naturalne, nawet się do tego przyzwyczaiłem.
- Jak Pan ocenia swoją formę?
- Trudno ocenić, bo od mistrzostw Polski nie biegałem na 200 m, na którym to dystansie wystartuję w ME. Mogę tylko zagwarantować, że w treningach zrobiłem wszystko, co do mnie należało.
- Na co Pana będzie stać w mistrzostwach?
- Powiem na jaki wynik. Jeśli wszystko będzie sprzyjać, to mogę przebiec 200 m w 20,20 s. Ten wynik oznaczałby medal. Do tej pory mój najlepszy tegoroczny wynik to 20,40.
- Pana faworyt na 200 m?
- Na pewno Grek Kenteris, mistrz olimpijski i świata. Biegał w tym sezonie tylko dwukrotnie, a im mniej biega, tym lepiej przygotowany przyjeżdża na najważniejsze zawody. Może przebiec 200 m poniżej 20 sekund.
- Niewykluczone, że Marcin Urbaś przywiezie z Monachium dwa medale?!
- To byłaby pełnia szczęścia. Więcej szans ma na pewno sztafeta, mam pobiec w niej na ostatniej zmianie. Oby tylko organizm zniósł te wszystkie starty, indywidualnie na 200 m i w sztafecie.
- Wiezie Pan do Monachium coś, aby się powiodło?
- Od dziewczyny otrzymałem misia, ma przynieść mi szczęście!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?