Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urocze "Ciało" to za mało [WIDEO]

Urszula Wolak z Berlina
"Ciało" Małgorzaty Szumowskiej opowiada o problemie anoreksji
"Ciało" Małgorzaty Szumowskiej opowiada o problemie anoreksji Archiwum
Film. Polska reżyserka Małgorzata Szumowska walczy w Berlinie o Złotego Niedźwiedzia. Wczoraj pokazała w stolicy Niemiec swój film z Januszem Gajosem i Mają Ostaszewską

Zbliżenie na dłonie mężczyzny kierującego samochodem. Pada deszcz. Słyszymy sapanie bohatera, które raz po raz przerywają skrzypiące wycieraczki ocierające się o szybę. Dokąd jedzie? Zastanawiamy się zaintrygowani. Po chwili okazuje się, że znajdujemy się na miejscu zbrodni. Ktoś powiesił się na drzewie, a prowadzący samochód jest koronerem prowadzącym oględziny. "Ciało" nie jest jednak żadnym kryminałem, to opowieść o sile uczucia.

"Kto kocha, nie choruje" - mówi jedna z bohaterek filmu Szumowskiej, wyrażając zdaje się przekonanie reżyserki, która mimo poruszanych w swoim dziele mrocznych tematów - przemijania, samotności, alkoholizmu i anoreksji - nakręciła film o niezwykle optymistycznej wymowie, ze sporą dozą dystansu do rzeczywistości i czarnego humoru.

Dla tych, którzy widzieli ostatnie obrazy reżyserki takie jak gorzkie "33 sceny z życia", kontrowersyjny "Sponsoring" i odważnie łamiące tabu "W imię", będzie to na pewno zaskoczenie, bo nastrój, jaki uchwyciła w "Ciele", najbliższy jest chyba jej pierwszemu filmowi - "Ono".

Janusz (Janusz Gajos) jako koroner na co dzień obcuje ze śmiercią, której znakami stają się w filmie zmasakrowane ciała. Twardego mężczyzny nie jest w stanie jednak poruszyć żaden widok - nawet noworodka, którego matka próbowała spuścić do ścieków w miejskiej toalecie.

Z trudem przychodzi mu także wyrażanie uczuć w stosunku do najbliższych. Widok nieprzytomnej córki, zmagającej się z anoreksją w zaawansowanym stadium, której ciało odnajduje w łazience, wzmaga w nim tylko agresję. W życiu nieszczęśników pojawi się jednak terapeutka (w tej roli Maja Ostaszewska), która, obdarzona nadludzkimi - jak sama mówi - "predyspozycjami" odmieni ich los.

Film Szumowskiej nie jest jednak tylko portretem zwykłych ludzi, którzy zmagają się z własnymi słabościami, walczą z nałogami, próbują ułożyć sobie życie po stracie bliskiej osoby. To także obraz ponurej Polski znieczulonej na ludzkie nieszczęście, gdzie o poranku znajduje się wisielców, a po południu zwłoki noworodka.

To kraj, gdzie obowiązuje "zakaz pedałowania" (wulgarne określenie homoseksualnego aktu), nielegalna jest aborcja (co zdaniem Anny prowadzi matki do zabijania swoich dzieci), Polacy wierzą, że skoro Chrystus został ochrzczony, przestał być Żydem, a w patriarchalnym społeczeństwie funkcjonują ponadto stereotypy o bezdzietnych starych pannach, które niezdolne są do nawiązywania normalnych relacji z innymi ludźmi. Brzmi poważnie? Tak, ale Szumowska nie akcentuje w filmie powagi, odbija się od niej, korzystając z elementów czarnej komedii.

"Ciało" jest więc straszne i zabawne zarazem. Finał odsłania też jego uroczy pierwiastek. Jak na Berlin to jednak zdecydowanie za mało.

Pierwsza projekcja "Ciała" Małgorzaty Szumowskiej w Berlinie

Autor: Urszula Wolak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski