Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urok nie tylko Hemara

WAK
(INF. WŁ.) Jakże czarowne przedpołudnie: foyer Teatru im. J. Słowackiego, wiersze i piosenki Mariana Hemara, przywołujące szyk i powab międzywojennych kabaretów, Janusz Szydłowski ze swą nienaganną sylwetką, w takimż garniturze i z laseczką samego Hemara, i Anna Radwan - promieniejąca najpiękniejszym uśmiechem, jaki może zdobić twarz kobiety i równie ujmująco roześmianymi oczami.

98. krakowski Salon Poezji

   Jestem przekonany, że gdyby Hemar żył, to dla tej aktorki napisałby najwspanialsze wiersze, najładniejsze piosenki... Gdyby usłyszał, jak Anna Radwan swym sopranem wyznaje "Nikt, tylko ty", jak czyta słowa innego nieśmiertelnego szlagieru międzywojnia - "Kiedy znów zakwitną białe bzy", jak bawi się tekstem "Diety" (jak się ma taką figurę!), jak łobuzerskim tonem przytacza przysłowia z "Ogrodu fraszek", by za moment oddać się lirycznej zadumie - porzuciłby Pogorzelską, i Ordonkę, i Zimińską...
   Wspaniałe popołudnie uprzytomniło raz jeszcze, jaką wciąż niewyczerpaną skarbnicą są tysiące wierszy, fraszek, piosenek, jakie stworzył Marian Hemar - w Polsce, w rodzinnym Lwowie, w Warszawie, do której zjechał w 1925 r., a potem, od 1942 r., na emigracji w Londynie. To tam powołał do życia kolejne kabarety, w tym ten na falach Radia Wolna Europa, co sprawiło, że w PRL musiało być o Hemarze cicho. Niemniej jego piosenki - "Czy pani Marta...", "Pierwsza piosenka o Lwowie", "Mały żigolo" - wciąż żyły, nawet jeśli pozbawione nazwiska autora.
   W Londynie spędził też wiele lat krakowski aktor Janusz Szydłowski; trafił tam wprawdzie już po 1972 r., po śmierci samego Hemara, niemniej spotkał jego, snujących wspomnienia, aktorów.
   To było czarowne przedpołudnie - bo jeszcze Adam Niedzielin, pianista wyborny, wplatał w ten nastrój nuty Gershwina. Nic dziwnego, że kończyła spotkanie owacja na stojąco, i następnie liczne sugestie i prośby następne... Bo taki poetycki zwiewny humor - z dystansem, autoironią i nieodzowną szczyptą melancholii - moc uwodzenia ma ogromną. Jakżeż rozjaśnił świat wczorajszy Krakowski Salon Poezji - mimo deszczu, mimo całej tzw. dookolnej rzeczywistości.
   W najbliższą niedzielę ostatni Salon przed wakacjami - już 99. W nim Anna Dymna, Anna Cieślak, Jerzy Święch i ze stolicy - Piotr Adamczyk. (WAK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski