Urwał łańcuch

Kolarze UKS Sokół Kęty ze zmiennym szczęściem startowali w zawodach MTB

   Dzięki temu poprawił się o kilka pozycji w klasyfikacji generalnej. Podobnie stało się w przypadku jego kolegi klubowego Szymona Biela, który ukończył rywalizację na 16 miejscu w Polanicy. Ten drugi po starcie miał kłopoty, w efekcie na początku dystansu znalazł się aż w czwartej "dziesiątce". Potem jednak systematycznie odrabiał straty, przebijając się do przodu, co na trasach MTB nie jest takie łatwe, szczególnie w silnej konkurencji.
   Daniel Paleta, który obiecująco zaczął starty w cyklu Auto Skoda Grand Prix MTB, tym razem pojechał trochę słabiej. W kategorii młodzików zajął 17 lokatę. - Miał chyba trochę gorszy dzień. Pewnie nie odpowiadał mu również profil trasy, na której były długie podjazdy - mówi trener Piotr Karkoszka.
   Inny z kęczan Paweł Tlałka miał z kolei pecha, bowiem urwał łańcuch. Próbował usunąć defekt o własnych siłach, ale za chwilę ponownie musiał przerwać jazdę. Łańcuch do niczego się już nie nadawał i ostatecznie Paweł zszedł z trasy.
   Takie ryzyko jest już wkalkulowane w tej konkurencji. Zwykle co najmniej połowa stawki ma z tego powodu kłopoty z ukończeniem rywalizacji. Zdarzają się również upadki i kontuzje. Szczególnie groźnie wyglądał ten, jaki przydarzył się Pawłowi Hessowi. Zawodnik Sokoła przewrócił się na stromym zjeździe i z grymasem bólu na twarzy musiał zakończyć jazdę. Odwieziony został do szpitala, gdzie na szczęście okazało się, że efektem upadku jest "tylko" mocno stłuczone biodra i obtarcia.
   Następny start "górali" z Kęt i Kóz czeka już dzisiaj w Mrągowie, gdzie zaplanowano czwartą edycję zawodów Auto Skoda Grand Prix MTB. Trener Karkoszka ma nadzieję, że jego podopieczni wypadną nie gorzej niż w Polanicy. Trasa w Mrągowie jest zbliżona profilem, do tej jaka była w Czarnkowie w drugich zawodach z tego cyklu. Może będzie więc nawet lepiej...
   Ich koledzy szosowcy w tym czasie będą startować w Grudziądzu w wyścigu zaliczanym do punktacji Pucharu Polski.
(BK)