Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uryga wykorzystał szansę i zagra również w Łodzi

Bartosz Karcz
Piłka nożna. Dokładnie 302 dni czekał Alan Uryga, żeby ponownie zagrać w ekstraklasie. Poprzedni występ zaliczył w sezonie 2012/2013 w meczu z Zagłębiem Lubin.

W poniedziałek znów wybiegł na boisko przeciwko tej drużynie i jeśli szukać plusów po tym spotkaniu, to był nim na pewno występ tego piłkarza.

Już na pomeczowej konferencji prasowej trener Franciszek Smuda, zapytany o Urygę, stwierdził: – Zagrał na piątkę z plusem. Robił dokładnie to, czego od __niego wymagam.

Sam piłkarz nie był jednak w dobrym humorze po tym spotkaniu. Bo choć dostał szansę gry, to... – Ostatnie pięć minut przekreśliło cały trud, jaki włożyliśmy w mecz z Zagłębiem. Nie mogę zatem cieszyć się ze swojego występu – stwierdził Uryga.

Przy okazji zawodnik Wisły zdradził, jak doszło do tego, że wyszedł na boisko w podstawowej jedenastce. – Byłem przekonany, że jeśli w tym meczu zagram, to na środku obrony, jeśli nie będzie mógł wystąpić Gordan Bunoza – tłumaczy Alan Uryga. – Gdy zobaczyłem, że „Buni” w niedzielę trenuje normalnie, to byłem pewny, że nie wystąpię. W dniu meczu z Zagłębiem okazało się jednak, że Ostoja Stjepanović źle się czuje. O tym, że na 100 procent wychodzę w podstawowym składzie, dowiedziałem się jednak dopiero na __stadionie.

Uryga już zimą mówił, że wiosna będzie dla niego testem na to, czy będzie w stanie wywalczyć sobie miejsce w Wiśle. Wspominał, że jeśli ta sztuka mu się nie uda, to pomyśli o zmianie klubu. Skoro jednak w Lubinie pokazał się z dobrej strony, to być może nie będzie musiał decydować się na taki krok.

Tak akurat wypada, że ostatnio gram w tej ekstraklasie raz na __rok – mówi piłkarz. – Dla mnie to nie jest dobre, bo brakuje mi regularności w występach. Cieszę się jednak, że w końcu nadszedł moment, w którym kolejny trener dał mi szansę. Sprawa mojej przyszłości się nie wyjaśniła, ale to, że trener widzi moje zaangażowanie na treningach, bardziej daje do myślenia i motywuje do dalszej pracy. Wszystko się okaże. Na razie chcę pomóc drużynie, czy to w meczach czy choćby poprzez udział w treningach. Jeśli trener uzna, że mają grać inni, to na pewno nie będę się obrażał, nie będę „strzelał focha”. Po sezonie __zobaczymy co dalej.

Uryga jak ognia unika stwierdzenia, że liczy na miejsce w składzie również na najbliższy mecz z Widzewem. Asekuracja jest jednak niepotrzebna. Gdy spytaliśmy bowiem trenera Franciszka Smudę, czy po tak udanym występie ma zamiar dać 20-latkowi szansę również w Łodzi, ten bez chwili zastanowienia odpowiedział krótko: – Z Widzewem Alan zagra na pewno!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski